Tygiel narodów, kultur i religii
      Na ostatnie półwiecze polskiego Lwowa, w wersji podanej przez Sławomira    Kopera i Tomasza Stańczyka, złożyły się
    wydarzenia ważne dla historii Polski i najpiękniejszego miasta
    Galicji. Charakterystyczny dla niego
    tygiel narodów, kultur i religii, owocował w przeszłości niezliczoną
    ilością faktów opisanych w rzeczonej książce. Oddzielnie i bardzo szeroko
    (jedna trzecia część książki) przybliżono wojenne i okupacyjne dzieje grodu
    nad Pełtwią, zapoczątkowane wrześniową hekatombą 1939 roku. W „mieście, którego już nie ma” dokonywały się zacięte obrony Polaków przed Niemcami, Sowietami,
    Ukraińcami, prześladowania i eksterminacje oraz trwały okrutne okupacje.
     Przekrój tematyki
    poruszanej przez autorów wykazuje się ogromną różnorodnością: od
    Panoramy Racławickiej do
    Lwowskiej szkoły matematycznej rezydującej w kawiarni Szkocka,
    od Cmentarza Orląt na Łyczakowie do
    Wesołej Lwowskiej Fali, od Mordu profesorów lwowskich do
    piłkarzy Pogoni i Czarnych Lwów. Obok
    jasnych kart historii Lwiego Grodu, jak np. narodziny ruchu
    strzeleckiego, ormiańskie osadnictwo, walki o
    polskość czy nadanie miastu orderu Virtuti Militari, historycy
    podali do wiadomości czytelników informacje o incydentach z
    pogranicza półświatka: morderstwo namiestnika Galicji, zabójstwo
    aktoreczki przez przyszłego samobójcę, defraudacja funduszy przez
    seksoholika i liczne skandale obyczajowe. Ciemne strony lwowskich
    dziejów miały także większy ciężar gatunkowy – konflikty wieloetnicznego
    polsko-żydowsko-ukraińskiego miasta skutkowały gettem ławkowym,
    krwawymi pogromami, politycznymi zabójstwami, co rzetelnie odnotowali
    badacze historii, podsumowując swą pracę: „To  r z e c z y w i s t y  obraz miasta i jego mieszkańców, bez
      idealizacji czy retuszu”.
  
Odbrązowić przeszłość
     Na kartach historycznej publikacji swoje miejsce znaleźli
    wybitni Polacy, dla których Lwów był matecznikiem pamiętanym
    do końca życia i ewidentnie determinującym ich przyszłość. Autorzy starali
    się odbrązowić przywoływane postaci, lecz niejednokrotnie sięgali do
    zbyt osobistych szczegółów ich biografii (granice dobrego smaku
    przekroczyła charakterystyka tasiemca Gabrieli Zapolskiej). Szczęśliwym
    trafem, łagodniej odniesiono się do legendy Szczepka i Tońka –
    słynnych bałakających batiarów, poety i satyryka
    Mariana Hemara czy pisarza science fiction
    Stanisława Lema.
     Walory książki o Lwowie znacznie podniosła jej
    przebogata warstwa graficzna. Zdjęcia pochodzące z archiwów autorów
    oraz zasobów bibliotek i Narodowego Archiwum Cyfrowego doskonale dopełniły
    tekst oparty na dokumentach wzmiankowanych w przypisach.
    Archiwalne i współczesne, barwne i czarno-białe fotografie
    przedstawiające osoby, miejsca i wydarzenia, kopie dokumentów, wycinki
    prasowe, okolicznościowe afisze, reprodukcje obrazów znakomicie zilustrowały
    „Ostatnie lata polskiego Lwowa”. Mój podziw wzbudziła również bogata,
    kilkunastostronicowa Bibliografia, zawierająca pozycje literatury
    wspomnieniowej, opracowania nt. Lwowa, artykuły prasowe i adresy stron
    internetowych.
A miało być tak
    pięknie... 
    Uważna lektura książki popularyzatorów historii Polski wzbudziła u mnie
    ambiwalentne odczucia. Czemu miała służyć nadmierna
    fragmentacja tekstu? Niemal trzydzieści rozdziałów, z których każdy
    zawiera relacje z niecodziennych zdarzeń i zwięzłe komentarze do nich,
    podzielono na dwustronicowe podrozdzialiki. Moim zdaniem czytelnicy
    doskonale poradziliby sobie z dłuższymi partiami druku, tym bardziej, że
    użyto w nich niewyszukanego języka literackiego.
     Pozycje
    literatury popularnonaukowej, z naciskiem na popularne, nie aspirują
    do miana literackich arcydzieł, jednakże niniejsza publikacja przypomina
    czasem powszechnie znaną internetową encyklopedię. Znani publicyści
    prowadzą w niej zwięzłą, płynną narrację, dzięki czemu książkę czyta się bez
    wysiłku, a jej wartości poznawcze pozostają niekwestionowane.
    Niemniej jednak, zamiast logicznie opracowanego przeglądu faktów czytelnicy
    tomu „Ostatnie lata polskiego Lwowa” otrzymali niespójną mieszaninę
    zdarzeń o nierównej randze historycznej i społecznej. A mogło być tak    pięknie, jak wyrażono w następującej frazie:
    «Panorama [Racławicka – MP] przedstawia tryumf polskiego oręża, a nie
      „najzwyczajniejsze w świecie utarczki”». 
  
Bolesna prawda historyczna
Wytrawni historycy polscy, w tym Sławomir Koper i Tomasz Stańczyk, zwracają uwagę na stosunek Ukraińców, obecnych włodarzy Lwowa, do prawdy historycznej i przytaczają przykłady przekłamywania wspólnej historii polsko-ukraińskiej (ludobójstwa, eksterminacje Polaków, np. Rzeź Wołyńska), niszczenia śladów polskości we Lwowie (czołgi miażdżące groby na Cmentarzu Obrońców Lwowa), czy hołdowania zbrodniarzom spod znaku OUN-UPA (przyznanie tytułów Bohatera Ukrainy Stefanowi Banderze i innym nacjonalistom).








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz