Można wiecznie żyć historią
Wspomnienia rodzinne Kaspra Pawlikowskiego sięgają do Medyki, Zakopanego, Lwowa, Rzymu, Londynu – miejsc, gdzie wykuwała się osobowość, charakter i morale kontynuatora tradycji znamienitego rodu. Niezwykle drobiazgowe, plastyczne opisy gniazd rodzinnych i ich mieszkańców powstały z okruchów pamięci polskiego emigranta żyjącego sześćdziesiąt pięć lat poza granicami Kraju. Niesprawiedliwymi wyrokami historii Kasper Pawlikowski wraz z rodziną, niemal całe dorosłe życie spędził z dala od Polski, od rodowego majątku w Medyce, od Domu pod Jedlami w Zakopanem…
Zżymam się ilekroć dobiegają do mnie oburzone głosy „nowoczesnych” Polaków, euroentuzjastów, domagające się zerwania z przeszłością – „nie można wiecznie żyć historią!” – krzyczą, „dość tego rozpamiętywania przeszłości”.
Budząca grozę historia II wojny światowej oraz brunatnej i czerwonej okupacji odcisnęły niezatarte piętno na wszystkich polskich rodzinach, i tych patriotycznych, nieustraszonych, dzielnych, jak i tych kolaboranckich, asekuranckich, tchórzliwych. Te pierwsze rodziny poniosły jednak niewspółmiernie wysokie straty, a wraz z nimi poważnego uszczerbku doznała polska kultura, nauka, sztuka. Jak więc można zapomnieć o krzywdach zadanych żywemu organizmowi Rzeczypospolitej, odradzającej się po ponad wiekowej niewoli? Tego robić nie wolno!
Zżymam się ilekroć dobiegają do mnie oburzone głosy „nowoczesnych” Polaków, euroentuzjastów, domagające się zerwania z przeszłością – „nie można wiecznie żyć historią!” – krzyczą, „dość tego rozpamiętywania przeszłości”.
Budząca grozę historia II wojny światowej oraz brunatnej i czerwonej okupacji odcisnęły niezatarte piętno na wszystkich polskich rodzinach, i tych patriotycznych, nieustraszonych, dzielnych, jak i tych kolaboranckich, asekuranckich, tchórzliwych. Te pierwsze rodziny poniosły jednak niewspółmiernie wysokie straty, a wraz z nimi poważnego uszczerbku doznała polska kultura, nauka, sztuka. Jak więc można zapomnieć o krzywdach zadanych żywemu organizmowi Rzeczypospolitej, odradzającej się po ponad wiekowej niewoli? Tego robić nie wolno!
Kto Ty jesteś? – Polak mały
Wspomnienia potomka rodu Pawlikowskich, „medyckich Medyceuszy”, pozwoliły choć na chwilę przenieść się myślą do okresu sielankowego dzieciństwa chłopca wyrosłego w atmosferze domu pełnego miłości. Domu, który wychowywał i uczył… Tradycyjny polski dom szlachecki wyposażał dzieci w moralny kod i wyrabiał w nich etyczne postawy. Przekazywał potrzebę otwartości na świat i ludzi (stąd m.in. nacisk na naukę języków obcych). Jednocześnie w domu tym „obce wpływy były… selektywnie kontrolowane, a własne kultywowane”. Podstawy patriotyzmu wpajano młodemu pokoleniu na różne sposoby: gawędy starszych, odpowiednie lektury, celebrowanie polskich świąt, aż po przykład własnego zaangażowania w „polskość”. Wśród przodków i krewnych Kaspra Pawlikowskiego mnożyły się bohaterskie życiorysy osób poświęcających się służbie społeczeństwu, a nawet składających swe życie na ołtarzu ojczyzny. Beata Obertyńska (Dziodzia), ciotka autora, więziona była przez NKWD we lwowskich Brygidkach, Kijowie, Odessie, Charkowie, Starobielsku i wywieziona do łagru Loch-Workuta. Wuja Kaspra, Ludwika Wolskiego (Luk), Ukraińcy aresztowali, torturowali, rozstrzelali i wrzucili do dołu śmierci. A kilkanaście lat wcześniej jego ojciec chrzestny, Władysław Bełza, napisał dla małego Luka znany wszystkim Polakom „Katechizm polskiego dziecka”.
Kto Ty jesteś? – Polak mały…
Biblioteka Medycka
Kasper Pawlikowski – spadkobierca znakomitego rodu – w swobodnym tonie, bez cienia próżności, jednym tchem wymienił nazwiska wybitnych postaci krewnych i powinowatych Pawlikowskich herbu Cholewa. W poczet tych znamienitych Polaków należeli: Mieczysław Pawlikowski, Jan Gwalbert Pawlikowski, Michał Gwalbert Pawlikowski, Jan Gwalbert Henryk Pawlikowski, Maryla Wolska, Beata z d. Wolska Obertyńska, Aniela z d. Wolska (Lela) Pawlikowska, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska (Lilka),… O ich zasługach dla Polski i Polaków Kasper Pawlikowski wspomina jakby mimochodem, nie epatując czytelników doniosłością dokonań przodków czy to w zakresie ochrony przyrody, czy dziedzictwa narodowego, kultury, sztuki, literatury (vide wydawanie tomów Biblioteki Medyckiej, Archiwum Pawlikowskich przekazane do Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie).
Medyka, Lwów, Zakopane
Autor książki opuścił Polskę jako nastolatek. To, co zapamiętał, zachował w sercu na dziesięciolecia, by w sędziwym wieku dziewięćdziesięciu lat opowiedzieć rodakom w Polsce i poza jej granicami o losach swojej rodziny. Losy te związane były z trzema flagowymi siedzibami: pałacem w Medyce, willą Zaświecie we Lwowie i Domem pod Jedlami w Zakopanem. Z ogromnym pietyzmem autor oprowadził nas po wnętrzach baszty, gotowalni, salonów, sypialni i po zimowym ogrodzie Medyki. Po mistrzowsku przekazał atmosferę zmieniających się pór dnia czy pór roku. Pozwolił przyjrzeć się zwyczajom panującym w poszczególnych domach. Zwyczaje te uległy diametralnej zmianie w czasach wojny i okupacji, czemu emigrant z Medyki daje wyraz w swych „Wspomnieniach rodzinnych”. Za sprawą wojennych gości dworu w Goszycach „ściany domu wypełniały się do granic wytrzymałości”, a jego właściciele spełniali się w roli dobroczyńców dziesiątków uchodźców ze wschodu i zachodu Polski. Trudno się temu dziwić, skoro właśnie w Goszycach 3 sierpnia 1914 roku Ułańska Siódemka Władysława Beliny-Prażmowskiego otrzymała wsparcie od gospodarzy po przekroczeniu granicy zaboru rosyjskiego.
Ukryte sensy dawnych zdarzeń
Nade wszystko jednak, na retrospekcyjnych kartach publikacji, Kasper Pawlikowski skupił się na bliskich osobach, które zaistniały we wczesnych latach jego życiorysu. Niejednokrotnie przeznaczał całe rozdziały na prezentację swych krewnych, nie ograniczając się do obrazu własnych relacji z danym człowiekiem, lecz ukazując ich w szerszym kontekście przekonań, poglądów, pasji, osiągnięć. Pisarz często przeprowadzał niemal psychologiczną analizę postaci, pragnąc tym samym „zrozumieć ukryte sensy dawnych zdarzeń”. Tworzone przez niego wizerunki członków rodziny zmieniały się w czasie dorastania dziecka, młodzieńca, aż do postrzegania ich przez dorosłego człowieka. W unikalnych zwierzeniach „dziecięcia wieku” przeważa opisanie matki autora – Leli – uzdolnionej malarki, córki poetki Maryli Wolskiej, i wnuczki Wandy Monné – narzeczonej malarza Artura Grottgera. Z wielką atencją syn stworzył portret Anieli Pawlikowskiej, bardziej artystki niż matki, przechodząc od zauroczenia małego dziecka tajemnym światem malarki, aż do pełnego uznania zasług matki dla utrzymania rodziny w początkach emigracji.
Fotografie, listy, obrazy
Autor posłużył się znakomitym materiałem źródłowym w formie kilkuset listów swych dziadków Jana Gwalberta i Wandy Pawlikowskich. Głęboka analiza korespondencji sprzed wieku pozwoliła autorowi uzyskać wgląd w stosunki rodzinne i przyjrzeć się rodzinnej przeszłości. Bogaty zbiór ilustracji przybliżył czytelnikom obraz epoki Pawlikowskich h. Cholewa, a publikowane reprodukcje dzieł sztuki dowiodły artystycznych talentów członków rodziny. Fotografie pochodzące z archiwum autora nie były wcześniej rozpowszechniane, co stanowi dodatkowy atut pozycji wydawnictwa Znak. Mankamentem książki może wydawać się nierówny styl i język lektury, lecz jeśli uświadomić sobie sześćdziesiąt pięć lat egzystencji twórcy poza granicami Kraju, pozostaje tylko podziw dla jego polszczyzny oraz szacunek należny człowiekowi, dla którego „trwanie przestało istnieć” we wrześniu 1939 roku…
Pamiętnikarska saga rodzinna
Publikację zakończył niezwykle interesujący tekst Wojciecha Ligęzy – pracownika naukowego Katedry Historii Literatury Polskiej XX wieku, specjalisty w zakresie literatury emigracyjnej. Studium zatytułowane „Pamiętnikarska saga rodzinna” pisał krytyk literacki i eseista, na co dzień zagłębiający się w rozważaniach na temat pisarstwa polskich uchodźców. Recenzja jego autorstwa, poświęcona wspomnieniom Kaspra Pawlikowskiego, zawiera wyjątkowo trafną analizę rzeczonego utworu literackiego, w szerokich kontekstach interpretacyjnych – biograficznym, społecznym, historycznym, lingwistycznym. Wybitny autorytet w dziedzinie literatury podkreślił „służebną pozycję autora memuarów”, który wypełnił „zobowiązanie moralne, powinność wobec bliskich należących do świata minionego”. W całości podpisuję się pod uwagami Wojciecha Ligęzy, patrząc zazdrosnym okiem na literacki kunszt jego wypowiedzi.
Niech wolno mi będzie spuentować refleksje wywołane lekturą pamiętnikarskiego tomu „Z Medyki…” fragmentem wiersza polskiego pisarza emigracyjnego - Kazimierza Wierzyńskiego.
„Ktokolwiek jesteś bez ojczyzny
Wstąp tu, gdzie czekam po kryjomu:
W ugornej pustce jałowizny
Będziemy razem nie mieć domu”
Tekst ukazał się na blogu CzytamPoPolsku.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz