środa, 30 listopada 2016

Tadeusz Olszański, Stanisławów jednak żyje







Stanisławów Andrzeja Potockiego
Tadeusz Olszański zaskoczony szeroką reakcją czytelników na swą wspomnieniową książkę „Kresy Kresów. Stanisławów” wydał następną pod tytułem „Stanisławów jednak żyje”. Znalazły się w niej reminiscencje byłych stanisławowian oraz dzieje polskiego niegdyś Stanisławowa, założonego przez Andrzeja Potockiego herbu Pilawa w 1662 roku. Trzysta lat później szczątki założyciela miasta sprofanowali komuniści niszcząc rodowe krypty Potockich w ufundowanej przez nich kolegiacie!


Ateny Pokucia za Krakowem i Lwowem
Stanisławów, jaki pozostał w sercu i pamięci Tadeusza Olszańskiego był trzecim co do wielkości, po Krakowie i Lwowie, miastem Galicji. Tętniło w nim życie tolerujących się nawzajem narodowości: polskiej, żydowskiej, rusińskiej, niemieckiej, ormiańskiej i innych. Przedsiębiorczy obywatele stolicy Pokucia wybudowali nowoczesne fabryki, sklepy, szkoły, szpitale, elektrownie. Wspomnienia Tadeusza Olszańskiego dotyczyły również spraw bliskich młodemu pokoleniu. Obszernie opisane zostały dzieje stanisławowskiej edukacji od założenia w XVII wieku Kolonii Akademickiej, która zyskała określenie „Ateny Pokucia”. Sport w Stanisławowie zasłynął przede wszystkim dwoma klubami i drużynami piłkarskimi: Górką i Rewerą, o których autor publikacji opowiedział z dziennikarską pasją.

„Tragiczna konspiracja”
Stanisławów, jak wspomina Tadeusz Olszański, był miastem szczególnie mocno przywiązanym do Ojczyzny, więc zareagował bardzo emocjonalnie na brunatną i czerwoną okupację. Stanisławowscy Polacy konspirowali i w szeregach Armii Krajowej i poza Nią. Pozostawała to jednak „tragiczna konspiracja” z powodu wielu denuncjacji, jakich dopuszczali się ukraińscy i żydowscy współobywatele. Mimo tego, autor napisał wiele dobrego o Żydach, stanowili oni przecież znaczną część społeczności Stanisławowa; okresowo mieszkało ich tylu, co Polaków. Mieli też bohaterskie karty w dziejach Pokucia. Oddział żydowskiej partyzantki Panteleria zlikwidował m.in. lokalnego szefa gestapo hauptsturmführera Tauscha. Niestety, dowódca jednostki Anda Luft zginęła razem ze swym maleńkim dzieckiem.
Wacław Chowaniec - syn
Wacław Chowaniec - syn
Tadeusz Chowaniec - syn
Tadeusz Chowaniec - syn
Stanisław Chowaniec - ojciec
Stanisław Chowaniec - ojciec
  

Drukarz, prezydent, dyrektor banku
Wierny syn Stanisławowa przywołał na kartach książki pamięć kilku jego krajan. Moje szczególne zainteresowanie wzbudziły trzy nazwiska: Chowaniec, Łukoski, Gutt Mostowy.
Stanisław Chowaniec był prężnie działającym właścicielem drukarni, a najstarszy z jego synów Wacław nawet prezydentem miasta. Stanisławów zawdzięcza mu rozwój infrastruktury miasta i obiektów użyteczności publicznej. Wacław Chowaniec pełnił w późniejszym czasie funkcję dyrektora banku we Lwowie. Uciekająca ze Lwowa do Generalnej Guberni rodzina Wacława znalazła oryginalny schowek na brylanty mające im uratować życie - jubiler powklejał je w pazurki futerka z lisa. Polak potrafi!
Wacław drukarnię przekazał bratu Tadeuszowi, który doprowadził ją do rozkwitu. Tadeusz Chowaniec został aresztowany przez NKWD i zamordowany w Charkowie w 1940 roku.


Legiony Polskie, Wojsko Polskie, Batalion "Zośka" Armii Krajowej 

Niezwykłym bohaterstwem wykazała się rodzina Łukoskich. Kazimierz Orlik-Łukoski służył w Legionach Polskich, był generałem Wojska Polskiego, walczył w kampanii wrześniowej i brał udział w obronie Lwowa. Aresztowany przez NKWD został zamordowany w Charkowie po pobycie w obozie w Starobielsku w 1940 roku. Jego synowie, Andrzej ps. „Blondyn” i Jerzy ps. „Żereń”, żołnierze Batalionu „Zośka” walczyli w Powstaniu Warszawskim. Andrzej zginął 18 sierpnia 1944 roku.
Andrzej Łukoski - syn
Andrzej Łukoski - syn
Jerzy Łukoski - syn
Jerzy Łukoski - syn
Kazimierz Orlik Łukoski - ojciec
Kazimierz Orlik Łukoski - ojciec


Mord w Czarnym Lesie i gestapowskie psy 


Równie tragicznie zakończone życie doktora Jana Gutta Mostowego pochodzącego z Poronina mogło by stanowić kanwę dla scenariusza filmu akcji. Półwiecze dzielnego Polaka obfitowało w nieoczekiwane wydarzenia i zwroty akcji: była nauka w Krakowie, służba w austriackim wojsku, praca w Niemczech, pobyty we Francji i Belgii, studia medyczne w Szwajcarii, europejska kariera zapaśnicza, zaciąg do Armii Hallera, praktyka lekarska w Stanisławowie. W sierpniu 1941 roku zamordowany został w siedzibie Gestapo (prawdopodobnie przez psy Hansa Krügera) . Kilka dni wcześniej gestapo pod dowództwem Hansa Krügera zamordowało ponad dwustu pięćdziesięciu przedstawicieli inteligencji Stanisławowa. Ich masowe groby – doły śmierci w Czarnym Lesie odkryto dopiero w 1988 roku! Podobnie we Lwowie na Wzgórzach Wuleckich uśmiercono kilkudziesięciu profesorów w lipcu 1941 roku.

Stanisławów, Opole, Iwano-Frankiwsk 

Polski Stanisławów skonał 27 lipca 1944 roku wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej. Kolejne wywózki i wysiedlenia ludności polskiej w ramach tzw. repatriacji, a w rzeczywistości depatriacji miały charakter czystki etnicznej; prowadzone były systemowo i na masową skalę. Stanisławowianie osiedleni zostali na Ziemiach Odzyskanych, głównie w Opolu, ale również niektórzy z nich rozjechali się po całym świecie. W miarę możliwości spotykają się raz do roku w swym „kraju lat dziecinnych” i wspominają...


Stanisławowa już nie ma! Po trzystu latach istnienia jego miejsce na mapach zajął Iwano-Frankiwsk.



Tekst ukazał się na blogu Czytam Po Polsku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...