Wiesława Helaka nie muszę przedstawiać stałym czytelnikom Literackich Kresów. Obszerną recenzję jego najnowszej powieści ,,Nad Zbruczem” mogliście Państwo przeczytać na naszym portalu kilka tygodni temu. Książka ukazała się w wydawnictwie Arcana i niemalże z miejsca została nominowana do Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza. Tymczasem, konia z rzędem temu, kto będzie w stanie zakupić wcześniejsze powieści tego Autora! Sprawdziłam – dotychczasowy nakład został wyczerpany; wydawnictwo Trio, w którym publikował Helak, zbankrutowało; w bibliotekach występują pojedyncze egzemplarze; o zakupach w księgarniach stacjonarnych można marzyć; na aukcjach w Internecie, w tak zwanym drugim obiegu, powieści pojawiają się średnio raz w roku, osiągają zawrotne ceny i rozchodzą się na pniu! Ktoś zapyta, jak to możliwe, że w świecie cyfryzacji zbiorów i powszechnego dostępu do literatury, zakup książek prezentujących TAKI poziom artystyczny, jest praktycznie niemożliwy?! Niemniej jednak, żywię nadzieję, że wydawnictwo Arcana zdecyduje się (jak deklarują!) na wznowienie wydania pozostałych dzieł twórcy ,,Nad Zbruczem”.
Tymczasem, mam
dla Państwa prawdziwą gratkę - dzięki uprzejmości Autora, w moje ręce trafiły
wszystkie jego dotychczasowe powieści. Zapraszam zatem do pełniejszego poznania
twórczości Wiesława Helaka. Może dzięki temu zapragniecie doświadczyć jego dzieł najpełniej, jak to możliwe – przez
własne obcowanie z tą niesamowitą literaturą. Zapewniam, że warto!
Budowanie na zgliszczach
O książce
,,Tchnienie” nie napisano wiele - w Internecie możemy przeczytać raptem kilka
zdań. Tymczasem, jest to powieść
diagnozująca polityczno-moralną kondycję Polski po II wojnie światowej. Mnogość
metafor, odniesień historycznych i kontekstów literackich sprawia, że
odnajdziemy u Helaka bardzo konkretnie osadzony w przestrzeni historycznej obraz
zmagań jednostki ze światem po katastrofie.
Głównym
bohaterem powieści jest Witold, syn zamordowanego przez bezpiekę żołnierza
Armii Krajowej. Razem z matką co niedzielę między ruinami zburzonej Warszawy
poszukuje zaginionego ojca. Jest to podróż symboliczna, bowiem ojciec jest dla
chłopca ucieleśnieniem starego porządku rzeczy, ukochanego miasta – Wilna, z
którego wygnała ich wojenna zawierucha, spokoju, dziecięcej beztroski i
szczęścia. Rodzice mają największy wpływ
na życie bohatera – matka wpaja mu bezwzględność wobec wrogów ojczyzny i
poczucie konieczności poświęcenia własnego życia dla niepodległości Polski;
ojciec – Żołnierz Wyklęty, zamordowany przez bezpiekę, bardziej swoim
milczeniem i nie-byciem daje chłopcu lekcję odwagi i niezłomności. Wiadomość o jego
śmierci jest punktem zwrotnym życiu bohatera – to wtedy podejmuje decyzję, że znoszone,
szpetne kłapcie, czyli drewniane wiejskie buty, które przywiózł ze sobą z
Wilna, należy wyjąć z szafy. Rozpoczyna się w nim bolesny proces uświadamiania
sobie, czego oczekuje od niego świat, w którym funkcjonuje i o jaką Polskę
przyjdzie mu walczyć przez całe swoje życie. To wewnętrzna niepodległość ojca
wpłynęła na to, że Witold postanowił wybrać tę samą trudną i wymagającą drogę.
Trochę tak, jakby Helak pokazywał swoim czytelnikom faktyczny, bo niezwykle
symboliczny i długofalowy skutek walki Żołnierzy Wyklętych.
Gdzie Kresy? –
zapytają czytelnicy. Otóż, w powieści Helaka bardzo mocno zaakcentowane zostały
wpływ pochodzenia głównego bohatera na jego wybory. Na forach internetowych i w
licznych dyskusjach prowadzonych w mediach społecznościowych natrafiam na
termin ,,człowiek kresowy”. Nie jest dalekie od prawdy stwierdzenie, że ludzi
urodzonych na Kresach ( w domyśle - czujących poprzez Kresy) łączą pewne cechy
charakteru, sposób myślenia i postrzegania świata. Nie chciałabym tutaj
definiować tej kwestii, nie jest ona przedmiotem moich rozważań. Niemniej
jednak, bohater powieści Wiesława Helaka nosi w sobie pewne cechy charakteru,
które każą nam dostrzec w nim owe kresowe, szlacheckie wpływy. Witold jest
uparty, odważny, niestrudzony – każdego dnia dokonuje wyboru między pragnieniem
spokoju a poświęceniem dla Ojczyzny. Jednym
słowem, bez Kresów nie byłoby takiego Witolda! Bez Kresów, które w powieści
stają symbolem wielopokoleniowego dorobku - artystycznego, intelektualnego i
moralnego Polaków - różnica między światem sprzed i po katastrofie nie byłaby
tak wyraźna, bolesna i nie dawałaby tak dużo do myślenia.
Doświadczenie pokolenia
Wiesław Helak w
swojej powieści diagnozuje moralno – polityczną kondycję powojennej Polski. Oto
mamy w ,,Tchnieniu” dwa niezwykle symboliczne obrazy – ruiny zniszczonej
Warszawy oraz rosnący gmach Pałacu Kultury i Nauki. W ten sposób Autor obrazuje
dylemat, przed którym stanęło tysiące Polaków, którzy swoją ojczyznę znali przede
wszystkim poprzez postawę rodziców i dopiero mieli wybrać, po której stronie
barykady staną. W ,,Tchnieniu” zgliszcza
Warszawy nie wzbudzają specjalnego zainteresowania mieszkańców stolicy, trochę
tak, jakby chcieli zapomnieć o tym, co było albo może potrzebują jeszcze czasu,
by przeżyć wewnętrzną żałobę i na niej dopiero rozpocząć budowanie swojego
świata. Do tego potrzebny jest jednak czas, którego nie otrzymują . Z kolei
nowi włodarze Warszawy robią wszystko, by zakłamać rzeczywistość – na piachu i
ruinach starego świata budują gmach pałacu (sic!), którego potęga ma przyćmić
wszystko, co do tej pory powstało w Polsce. Ich starania mają na celu w
młodych, kształtujących swoją postawę względem ojczyzny, wzbudzić zachwyt
potęgą i wizjonerstwem nowego porządku.
Bohater ,,Tchnienia” także przeżywa epizod fascynacji komunizmem. Angażuje się w pochody, ubiera
czerwony krawat, coraz częściej spogląda na iglicę wieńczącą pałac. W obrazie
tego budynku, sposobie jego oddziaływania na społeczność Warszawy Helak
pokazuje niebezpieczeństwo, przed którym stanęła powojenna Polska. Po pierwsze,
rozrastający się w zaskakującym tempie budynek sprawia, że uwaga mieszkańców
Warszawy zostaje odwrócona od rzeczywistych problemów - braku żywności,
perspektyw, utraty niepodległości ojczyzny i wszędobylskiego błota i kurzu. Po
drugie, obraz ,,świecącej” iglicy wieńczącej gmach pałacu jest doskonałą
metaforą fasadowości komunizmu – jej blask oślepia tych, którzy zwiedzeni
pięknem brudzą płaszcze i serca kłamliwą
ideologią, bo zapominają, że ta iglica w rzeczywistości jest jedynie szpetnym
prętem. Co wybrać? - zdaje się pytać swoich czytelników Helak. Jego bohater
odrzuca ułudę ,,świecącej” iglicy, co wiąże się dla niego z koniecznością
zauważania i przeciwstawiania się owemu symbolicznemu ,,błotu”.
Droga krzyżowa
Odnalezienie
sensu cierpienia Witolda jest jednym z najważniejszych przesłań książki Helaka.
Bohater angażuje się w działalność konspiracyjną, kolportaż podziemnej prasy,
rezygnuje ze swej prywatności. Decyduje się na cierpienie dla ojczyzny. Jest świadomy, że walczy o niepodległy kraj,
ale z drugiej strony, jako człowiek jest nieszczęśliwy. Zintegrowanie tych
dwóch płaszczyzn przychodzi do niego po latach. Udając się w podróż do
Jerozolimy, by odnaleźć swego ,,brata” Ziuka, przypadkiem ,,odnajduje” samego
siebie. Przechodząc trasę drogi krzyżowej Chrystusa, utwierdza się w
przekonaniu, że jego starania i poświęcenia nie były li tylko zmaganiami
niewiele znaczącej jednostki, ale stały się przysłowiową kroplą drążącą kamień.
Nawiązanie do Mickiewiczowskiego obrazu Polski (w tym przypadku Polaka) jako
Chrystusa narodów jest u Helaka oczywiste i rozwiewa wątpliwości, co do
zasadności wewnętrznej walki Witolda. Przekonuje się o tym sam bohater, a i
czytelnik może wyciągnąć z jego losów odpowiednie, chociaż
bolesne, wnioski.
Zapewniam,
że powieść ,,Tchnienie” nie jest lekka i porywająca. Nie wciągnie Was w
sentymentalny świat Kresów, nie spowoduje, że zrezygnujecie z jakichkolwiek innych
lektur. Wręcz przeciwnie! Sprawi, że zapragniecie jak najszybciej uciec od
trudów, jakie w was wzbudzi. I dlatego właśnie książka Helaka zasługuje na
uwagę – to powieść, która w zostaje w
czytelniku na długo i pomaga spojrzeć na Kresy z nieco
innej perspektywy – jako przestrzeń będącą źródłem patriotyzmu nie tylko
mieszkających wtedy i tam, przed
katastrofą świata.
A dziś? Czy
Kresy w jakikolwiek sposób determinują nasze dzisiejsze wybory, czy stały się tylko
przestrzenią sentymentalną, owym mitycznym światem, który minął?
Agnieszka Winiarska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz