Dawno nie czytałam książki, której lektura sprawia tak dużą przyjemność z powodu podjętej tematyki i przyjętej przez pisarza narracji, która doskonale pasuje do tego, o czym jest opowieść. Bo o Kresach trzeba opowiadać z wyczuciem i wrażliwością. Nie wystarczy opisać przyrodę, zwyczaje, ich historię. Trzeba przedstawić je jako przestrzeń naznaczoną zarówno pięknem, jak i tragedią. I taka właśnie jest opowieść Ireny Domańskiej – Kubiak. W jej książce znajdziemy historię polskiego społeczeństwa skupionego wokół XIX-wiecznych dworów usytuowanych na południowo-wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej. Odnajdziemy w tej opowieści zarówno piękno szlacheckich obyczajów, jak i zapowiedź tragedii wiszącej nad światem, którego nie udało się ocalić…
Irena Domańska-Kubiak zdecydowała się na kompleksowe podjęcie tematu dworów kresowych. Jest to podejście etnografa – odnajdziemy w jej książce odwołania do historii, kultury, obyczajowości, tradycji, a także literatury i innych sztuk artystycznych oraz rzemiosła użytkowego. Pisarka w sposób kompleksowy kreśli przed swoimi czytelnikami obraz tego wyjątkowego mikroorganizmu, jakim był polski dwór. Trzeba jednak zaznaczyć, że ,,Zakątek pamięci…” jest opowieścią o dworze kresowym, który znacznie różnił się, zarówno w wyglądzie, jak i panujących w nim obyczajach, od szlacheckich siedzib w innych częściach Polski. Wyróżniała go niespotykana gdzie indziej gościnność, otwartość na sąsiedzkie spotkania, zamiłowanie do obcowania z przyrodą. Był też szczególny ze względu na specyficzne ograniczenia i uwarunkowania, jakie próbował mu narzucić zabór rosyjski.
Mamy w ,,Zakątku pamięci…” obraz funkcjonowania polskiego XIX-wiecznego dworu, ale mamy także bardzo wyraźnie zaznaczoną jego funkcje kulturotwórczą. Podkreślony został także fakt, że to właśnie dwór był depozytariuszem polskiej myśli niepodległościowej. Mamy wreszcie opowieść o przemianach, jakie następowały w polskim społeczeństwie na przestrzeni wieków, a także próbę opowiedzenia o destrukcji polskiego dworu, rozumianego jako konkretny styl życia i podejście do kwestii państwowości. Destrukcja ta dokonana została w wyniku rewolucji bolszewickiej i jej światopoglądowych następstw.
Irena Domańska-Kubiak zabrała swoich czytelników w podróż po obyczajach i zasadach panujących w polskim kresowym dworze. Dzięki tej opowieści zajrzymy do dworskiej kuchni; zwiedzimy gabinet pana domu, w którym przyjmował interesantów; zajrzymy do dziecięcego pokoiku; czasami zaglądniemy do panieńskiej sypialni; przez dziurkę od klucza zerkniemy nawet do sypialni gospodarzy. Wszystko po to, by poznać różne sfery funkcjonowania dworu, rozrywki jego mieszkańców, obyczaje panien i panów, po jadłospisie ocenić poziom zamożności albo poznać aktualne trendy w hodowli zwierzyny i uprawie roślin. Będziemy mogli, przejść się parkową aleją, odwiedzić zabudowania gospodarskie czy zastanowić się nad sposobami rozwoju handlu i przemysłu, który nierzadko był intratnym elementem dworskiego mikroorganizmu. Zachwyca i napawa uznaniem umiejętność autorki do płynnego przechodzenia między poszczególnymi tematami. Opowieść charakteryzuje jasny podział treści, logiczny układ poruszanych tematów i niezwykła spójność narracji. Dzięki temu możemy poczuć się mieszkańcami dworu, który, jak się wydaje, nie ma przed nami tajemnic. Dodatkowo książka posiada zachwycającą warstwę ilustracyjną – znajdziemy w niej fotografie z różnych okresów historii polskiego dworu; materiał został także mocno zróżnicowany, jeśli chodzi o tematykę. Słowem – książka to także ilustrowany przewodnik po świecie, o którym opowiada.
Irena Domańska – Kubiak wiele uwagi poświęciła kwestii odpowiedzialności szlachty za rozwój wschodnich terenów Rzeczpospolitej. Fakt, że to ze dworu wychodziły wszelkie zmiany, to na salony dworskie trafiały w pierwszej kolejności niepodległościowe broszury i literatura romantyków i pozytywistów – sprawiał, że dwór jako pierwszy był odpowiedzialny za świadomość nie tylko swoich mieszkańców, ale także zamieszkujących okoliczne wsie. Autorka podkreśla starania warstwy szlacheckiej o uświadomienie chłopów, podaje przykłady włączania się mieszkańców dworu w życie kulturotwórcze kraju. Uświadamia także swoich czytelników, że każde działanie tego typu, mimo że było kroplą w morzu potrzeb, miało sens. Niemniej jednak, w moim przekonaniu obraz dworu zawarty w ,,Zakątku…” jest nieco jednostronny i z lekka wyidealizowany. Z drugiej strony, czy nie ulegamy zanadto narracji przedstawiającej polski dwór jako siedliska kołtunerii i wygodnictwa? Czy nie jest trochę tak, że słuchamy opowieści o dworze z jednego źródła, a nie poszukujemy prawdy o nim?
Myślę, że prawda o funkcjonowaniu polskiego dworu leży – jak to bywa najczęściej – pośrodku obu narracji. Zdarzały się przypadki marnotrawienia szlacheckiego majątku (co mocno potępia literatura doby pozytywizmu), ale zdarzały się także sytuacje, że pan dworu pracował w pocie czoła po to, by utrzymać polski majątek w polskich rękach. Nie można zaprzeczyć faktom i warto czytać książkę Ireny Domańskiej – Kubiak z otwartością na obrazy, które dostaniemy. Fakty są takie, że przez wiele wieków to polski dwór był owym tytułowym zakątkiem pamięci, w którym pielęgnowano tradycje, obyczaje i wiedzę o świecie, który był wcześniej.
Na końcu książki znajdziemy rozdział pod tytułem ,,Dziedzictwo”. opowiada on o kulturalnej, mentalnej i literackiej spuściźnie polskich dworów kresowych – miejsc pamięci i kultu wolności. Można powiedzieć, że ten rozdział pełni funkcję zakończenia otwartego. Autorka pokazuje jak żywe są ,,podworskie” zwyczaje i przyzwyczajenia w nas, żyjących w XXI wieku. Chyba nie do końca zdajemy sobie sprawę jak mocno ten polski dwór, synonim niepodległości i wolności wewnętrznej, jest w nas.
Piękna i inspirująca książka, którą gorąco polecam.
Agnieszka Winiarska
_____
Artykuł pierwotnie ukazał się na łamach portalu Kultura na co dzień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz