piątek, 9 stycznia 2015

Joanna Puchalska, Dziedziczki Soplicowa.




Ta książka mogłaby się nazywać „Prawdziwe Soplicowo”, bo jest opowieścią o dworze w Czombrowie na Białorusi, który posłużył Adamowi Mickiewiczowi jako pierwowzór Soplicowa z „Pana Tadeusza”. Pod koniec XVIII wieku w Czombrowie położonym nieopodal jeziora Świteź pracował Mateusz Majewski, dziadek Mickiewicza po kądzieli, a także jego córka Barbara, przyszła matka poety (była tam panną apteczkową). Ówczesna właścicielka Czombrowa, Aniela Uzłowska, została matką chrzestną Mickiewicza.

W Czombrowie na początku XIX wieku miał miejsce zajazd szlachecki, który później został opisany w „Panu Tadeuszu”. Historia kolejnych dziedziców i dziedziczek tego dworu jest dość typowa dla tamtych okolic. Szczególnie wiele dramatyzmu spotkało rodziny Uzłowskich i Karpowiczów w pierwszej połowie XX wieku: I wojna światowa, wojna polsko-bolszewicka, krótki okres spokoju w okresie międzywojnia, a potem znowu wejście Sowietów, więzienia i wywózki. Ostatni dziedzic Czombrowa, Janusz Karpowicz, zmarł na zesłaniu wywieziony „za pierwszych Sowietów”, dwór spalili radzieccy partyzanci podczas niemieckiej okupacji, a ostatnia dziedziczka, Maria Karpowiczowa, zdążyła jeszcze wyrzucić przez okno rodzinne papiery.

I właśnie owym dokumentom, cudem uratowanym z pożaru, zawdzięczamy tę książkę. Joanna Puchalska to spadkobierczyni dwóch rodzin, które panowały na Czombrowie. Wśród jej przodków są zarówno Uzłowscy, jak i Karpowiczowie. „Dziedziczki Soplicowa” powstały na bazie rodzinnej tradycji, a także starych rękopisów, rozmaitych zapisków i zdjęć. Autorka opisuje, jak kilkakrotnie jeździła na Białoruś, szukać śladów Czombrowa. Opowiada o tym, co tam jeszcze zostało z "Soplicowa", relacjonuje spotkania z tamtejszą ludnością, której starsi przedstawiciele pamiętają jeszcze rodzinę dziedziców ze dworu. Bardzo ciekawym wątkiem jest opowieść o tym, jak szukała śladów zamku Horeszków, który powinien znajdować się w pobliżu dworu.

Tradycja związana z tym, że Czombrów był mickiewiczowskim Soplicowem, była bardzo żywa w Polsce w okresie międzywojennym. Do Czombrowa ściągały wycieczki, które zwiedzały zabytki na „szlaku mickiewiczowskim”. Mieszkańcy dworu służyli wtedy jako przewodnicy i opowiadali różne pasjonujące, nie zawsze jednak prawdziwe historie, m. in. pokazywali turystom ławeczkę, na której „Zosia po raz pierwszy całowała się z Tadeuszem”.

W 1928 roku w Czombrowie nakręcono pierwszą, jeszcze niemą, ekranizację „Pana Tadeusza”, w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego. W filmie zagrali także mieszkańcy dworu i okoliczna ludność. W jednej ze scen można obejrzeć Janusza Karpowicza (tego, co go Sowieci wywieźli w 1941 r.) jako gościa Sędziego (stoi na ganku w kontuszu).  


Alicja Łukawska

Puchalska Joanna, „Dziedziczki Soplicowa”, wyd. Muza, Warszawa 2014


Tekst oryginalny ukazał się na blogu:
archiwum mery orzeszko

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...