Obrona Grodna przed wojskami sowieckimi w dniach 20-22 września 1939 r. jest jednym z tragicznych, bohaterskich, lecz zupełnie zapomnianych wydarzeń z okresu II wojny światowej. Symbolem tej obrony stał się Tadzio Jasiński, 13-letni obrońca miasta, który rzucając na sowiecki czołg koktajl Mołotowa zapomniał go odpalić, po czym został skatowany i przywiązany do czołgu w charakterze żywej tarczy...
Będąc w Grodnie pięć lat temu napotkałam na tamtejszym cmentarzu tablicę pamiątkową poświęconą obrońcom Grodna wydaje mi się również, że widziałam tam nazwisko Tadzia. Moja ówczesna ignorancja odnośnie przebiegu walk w 1939 r. spowodowała, że nie sfotografowałam tamtego miejsca pamięci, a pamięć mnie zawodzi.
Dlaczego o tym piszę? Otóż 24 września br. miał swoją premierę w Warszawie film dokumentalny pt. "Krew na bruku - Grodno 1939" w reżyserii Roberta Miękusa. 30 września film został pokazany w Grodnie. W planach są dalsze pokazy. Za kilka dni, 28 października (wtorek) o godz. 17.30, odbędzie się projekcja filmu w Centrum Edukacyjnym Instytutu Pamięci Narodowej (ul. Marszałkowska 21/25). Podobno, będzie go pokazywała również TVP Historia oraz TV Biełsat. (Źródło informacji)
Niestety, nie będę mogła wziąć udziału w pokazie organizowanym przez IPN, ale liczę na uwzględnienie filmu w ramówce TVP. A póki co, możemy zapoznać się ze zwiastunem filmu.
We wrześniu rozpoczęły się zdjęcia do filmu „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego. Akcja "Wołynia" rozgrywać się będzie w czasie II wojny światowej w małej wiosce położonej w południowo-wschodniej części Wołynia. Główną bohaterką filmu będzie zaś 17-letnia Zosia, która zakochuje się w ukraińskim chłopcu. Ojciec chce ją jednak wydać ją za mąż za bogatego Polaka, wdowca z dwójką dzieci. Życie wioski odmienia wojna, okupacja sowiecka, a potem niemiecka.
Zaczyna się brutalne mordowanie Żydów, rośnie napięcie między Ukraińcami a Polakami, w dochodzi do mordów i okrucieństwa. Pośród tego morza nienawiści Zosia próbuje ocalić swoje dzieci.
Wojciech Smarzowski jest reżyserem i autorem scenariusza filmu, napisanego na motywach zbioru opowiadań "Nienawiść" Stanisława Srokowskiego.
Zdjęcia rozpoczęły się pod Warszawą, gdzie były kręcone sceny kampanii wrześniowej 1939 r. Na początku października filmowcy przeniosą się do skansenu w Lublinie, gdzie powstało siedem wybudowanych od podstaw obiektów: drewniane chałupy, gliniana chata, urząd... Powstanie tu ok. 70 proc. zdjęć do całego filmu. Ze względu na konieczność uchwycenia wszystkich pór roku ich realizacja potrwa do lata 2015 roku. Na koniec część scenografii zostanie spalona. W lubelskim skansenie ekipa będzie gościć kilkakrotnie w różnych porach roku. Tu powstanie większość zdjęć.
Kilka wypowiedzi reżysera dotyczących tego filmu:
„Kresowiaków zabito dwa razy, raz siekierami, a raz przez niepamięć. I to chciałbym żeby ten film zmienił. Temat ludobójstwa na Kresach jest ważny zwłaszcza teraz, w okresie pojednania Polaków i Ukraińców. Ważny, ponieważ nie ma mowy o żadnym pojednaniu jeżeli zatai się prawdę. Zatajanie prawdy o zbrodni to prosta droga do nowych zbrodni. Istotne dla mnie jest również to, że to nie jest temat kameralny, tylko Polski – to jest temat uniwersalny.”
„Zrobię ten film najuczciwiej, jak potrafię. Chciałbym, żeby był mostem, a nie murem. Ale będzie brutalny.”
„Najgorsze w pracy nad tym obrazem jest obcowanie ze złem. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tak wielkiego okrucieństwa, które miało miejsce nie tak dawno, bo 70 lat temu. Wypadki w Syrii pokazują jednak, że ten film będzie absolutnie aktualny. Trzeba go nakręcić po to, by tego typu tragedie więcej nie miały miejsca. Po "Wołyniu" długo nie zrobię filmu historycznego. Będę musiał ochłonąć, wyzerować się.”
„To nie będzie czarno-biała historia. Rozdzielam Banderowców od Ukraińców. Będzie tam również o akcjach odwetowych Polaków. Ten film będzie uwierał. Przede mną też dość duże wyzwanie - jak pokazać, żeby nie pokazać, bo to są okropne rzeczy, które się tam wydarzyły.”
– Podziwiam odwagę reżysera, że w końcu zdecydował się na ten trudny film. On mówi o miłości, ale też o śmierci, zagładzie i fenomenie zła, które się wtedy szerzyło i było powszechne – mówi dr Leon Popek z Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, który pełnił rolę konsultanta filmowego. – Wszystkie sceny mają potwierdzenie w znanych mi relacjach, wspomnieniach i dokumentach. Nie są zmyślone – dodaje.
Premiera "Wołynia" została zaplanowana na wiosnę 2016 roku. (Źródło informacji)
Ciekawa jestem, jaki będzie wydźwięk tego filmu i czy przyczyni się on do przerwania milczenia na ten temat. Znając wcześniejsze filmy reżysera i tragiczny temat, będzie to trudne przeżycie.
I tak już będąc w tym klimacie pozwalam sobie zamieścić piosenkę z 2010 r. poświęconą tym strasznym wydarzeniom. Odnalazła ją Natanna.