Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Meysztowicz Walerian. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Meysztowicz Walerian. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Walerian Meysztowicz. Gawędy o czasach i ludziach

Walerian Meysztowicz - wachmistrz 13 p. uł.











 

 

 

 

 

 

Walka o odwrócenie biegu historii

     Ksiądz Walerian Meysztowicz snując „Gawędy o czasach i ludziach” zaprezentował czytelnikom szerokie spektrum postaci, które dane mu było poznać, a także ponad wiekowe dzieje Rzeczypospolitej. W kolejnych wspomnieniach poświęconych konkretnym osobom, ksiądz o duszy historyka, kreślił portrety swych rodaków uwzględniając kontekst społeczno-polityczno-kulturowym rzeczywistości osadzonej korzeniami w czasach Rzeczypospolitej Obojga Narodów z Wielkim Księstwem Litewskim. Litwa księdza Meysztowicza z pewnością wywoływała w czytelnikach emocje i wzruszenia za pośrednictwem opisów „kraju lat dziecinnych” – majątku Pojoście w rejonie poniewieskim na Litwie Kowieńskiej. Autor zbioru nie ograniczył się jedynie do opisu rodowej siedziby. Odnotował, że „ten sam styl polskiej wiejskiej siedziby” pojawiał się i w chłopskiej zagrodzie, i w szlacheckim dworku, i w magnackich pałacach czy w królewskich rezydencjach. Ksiądz wprowadził nas w tajniki zarządzania majątkiem ziemskim z folwarkami, lasami i zakładami przetwórczymi, gdzie pracowały dziesiątki ludzi, których egzystencja (wraz z rodzinami) leżała na sercu dziedzicowi. Sprawy dziedziczenia i wywodzenia genealogii krewnych i powinowatych nadzwyczaj zajmowały Waleriana Meysztowicza. Z dużą biegłością poruszał się w zakamarkach litewskich rodów, okazując wyjątkowe przywiązanie do rodziny Meysztowiczów. Do pewnego stopnia autor utożsamiał się „z żywą jednością warstwy szlacheckiej, powiązanej pokrewieństwami i wspomnieniami”. Poczucie wspólnoty rodowej i jej powinności wobec Ojczyzny nadawało sens życia ludziom pokroju Waleriana Meysztowicza. Specjalne miejsce w pamięci księdza zajęli jego rodzice: Aleksander i Zofia Kossakowska. Olbrzymi wkład ojca w dzieło odbudowy niepodległej Ojczyzny syn spuentował zdaniem: „Dzieje całego życia można by przedstawić od początku, jako walkę o odwrócenie biegu historii”.

Aby w Polsce – po polsku się myślało!

     Z kart wspomnień Litwina-Polaka przebijają kwestie patriotyzmu przejawiającego się w trudnych okresach klęsk i upadków Ojczyzny. Czytelnik otrzymał jednoznaczną interpretację tej postawy rozumianej, jako ciągła służba Polsce, wiążąca się z przedkładaniem celów narodowych nad cele własne i jako bezwarunkową gotowość do pracy dla Kraju. Polacy zawsze skłonni byli do ponoszenia znacznych ofiar, aż do ofiary życia składanej na ołtarzu Ojczyzny. Według księdza Waleriana, dowodem świadczącym o wartości człowieka stawał się jego stosunek do „Rzeczy Wspólnej – Rzeczypospolitej”. Kilkadziesiąt biogramów wybitnych Polaków utwierdza nas w przekonaniu, iż wszyscy oni: tzw. „Żubry kresowe”, piłsudczycy, endecy, polski kler, itd. walczyli o to, aby „Polska – Polską była! Aby w Polsce – po polsku się myślało!” (kard. Stefan Wyszyński).
     Miła niespodzianką dla mnie – wiernej miłośniczki Naczelnika Państwa – okazało się, że ksiądz Meysztowicz poza rozdziałem zatytułowanym „Marszałek Piłsudski”, często odnosił się do filozofii Józefa Piłsudskiego, jego relacji z „żubrami kresowymi” czy z klerem. Podkreślał fundamentalne znaczenie Józefa Piłsudskiego, jako wodza, oraz jego wpływ nie tylko na swoich podwładnych, ale i na większość Polaków.

Ambasador Kazimierz Papée, radca kanoniczny ks. prałat Walerian Meysztowicz oraz sekretarz ambasady Bronowski- fot www.msz.gov.pl
Ks. Walerian Meysztowicz, ambasador Kazimierz Papée, 
 oraz sekretarz ambasady Bronowski- fot www.msz.gov.pl
Walerian Meysztowicz, Pius XII, mons. Montini (póżniej Paweł VI) - fot kuriergalicyjski.com
Ks. Walerian Meysztowicz, Pius XII, mons. Montini
(później Paweł VI) - fot kuriergalicyjski.com














 

 

 

Radca kanoniczny Ambasady Polskiej

     „Gawędy o czasach i ludziach” księdza Meysztowicza, tak jak sugerowała kolejność elementów tytułu książki, dostarczyły znacznie więcej informacji o czasach, w których żyli ich bohaterowie, niż o nich samych. Wieloletni badacz watykańskich archiwów po mistrzowsku przedstawił aktualną sytuację społeczno-polityczną w Europie pierwszej połowy XX wieku. Dociekał przyczyn wydarzeń tego okresu odpowiedzialnych za późniejszą sytuację Polski – polityki ugodowej, polityki realnej itp.
     Większą część książki, wydanej tuż po śmierci autora, zajmują opowieści o wybitnych przedstawicielach Kościoła z Polski i spoza jej granic. Walerian Meysztowicz podczas sześćdziesięciu lat pełnienia posługi duszpasterskiej doskonale poznał środowisko kapłańskie od proboszcza maleńkiej parafii, gdzieś na Litwie, do papieży w Rzymie, w którym on sam pełnił funkcję Radcy kanonicznego Ambasady Polskiej przy Stolicy Apostolskiej. Za pośrednictwem losów poszczególnych postaci Kościoła profesor prawa kanonicznego przedstawił szeroki wachlarz zagadnień kościelnych: stosunków Polski i Watykanu, polityki papieży i administracji watykańskiej, stosunku katolicyzmu do innych religii, a nawet do bolszewickiego ateizmu, który „mimo przebierania w stroje kościelne agentów integralnego bezbożnictwa, z Kościołem katolickim jest w pełnym przeciwieństwie”.

Antemurale Christianitatis

     Walerian Meysztowicz był żołnierzem uhonorowany Krzyżem Virtuti Militari za zasługi bojowe w wojnie z bolszewikami. Należał do oddziału Jerzego Dąmbrowskiego ps. „Łupaszka”. Ksiądz brał udział w kampanii wrześniowej na Litwie (1939 r.), skąd dostał się do Rzymu, w którym pozostał już na zawsze. W Wiecznym Mieście ks. Meysztowicz skupiał się m.in. na studiowaniu zasobów Biblioteki Watykańskiej pod kątem „sprawy polskiej”. Zainicjował powstanie Polskiego Instytutu Historycznego w Rzymie i wydawanie rocznika „Antemurale”, jednocześnie pełniąc funkcje kanonika Bazyliki św. Piotra czy protonotariusza apostolskiego

Adam Stefan Sapieha - fot https://pl.wikipedia.org/
Adam Stefan Sapieha - fot https://pl.wikipedia.org/
Aleksander Meysztowicz wśród członków gabinetu premiera Bartla - fot nac.gov.pl
Aleksander Meysztowicz wśród członków
 gabinetu premiera Bartla - fot nac.gov.pl

 

O orle skrzydła otarty wiatr 

     Długie i barwne życie człowieka żyjącego w epoce pełnej dramatycznych zwrotów akcji stało się kanwą do spisania ciągle żywych wspomnień. Jednak „Gawędy o czasach i ludziach” przytłaczają ilością informacji, nazwisk, miejsc, wydarzeń, których nadmiar może mniej wprawnych czytelników zniechęcić do dalszej lektury. Podejrzewam również, że nie ułatwia czytania chropowaty język autora, czterdzieści lat przebywającego poza granicami Polski, a więc częściej używającego języków obcych niż polszczyzny. Ubolewam nad faktem, że wydawca książki nie pokusił się o zamieszczenie w formie np. przypisów dolnych, tłumaczeń często przytaczanych sformułowań w języku włoskim, łacińskim, francuskim. Nieustanne sięganie do słowników utrudnia i spowalnia czytanie oraz zmniejsza przyjemność płynącą z obcowania z dobrą literaturą. No, cóż, Walerian Meysztowicz rozpoczynając naukę w gimnazjum mówił już pięcioma językami: polskim, francuskim, niemieckim, litewskim, rosyjskim. Pomimo tego, nade wszystko umiłował piękną polszczyznę cytując piękny wers
„Nad mą kolebką szumiał z Tatr, o orle skrzydła otarty wiatr”.


Tekst oryginalny ukazał się na blogu www.CzytamPoPolsku.pl

niedziela, 1 stycznia 2017

Walerian Meysztowicz, Gawędy o czasach i ludziach




„Gawędy o czasach i ludziach” księdza Waleriana Meysztowicza to zbiór arcyciekawych i barwnych opowieści o rodzinie, krewnych i znajomych autora z czasów dzieciństwa i młodości. Większość tych historii dotyczy mieszkańców dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Kompozycja całości nawiązuje do znanego wyłącznie w polskiej literaturze gatunku gawędy szlacheckiej (vide „Pamiątki Soplicy” Henryka Rzewuskiego).




Walerian Meysztowicz (na zdjęciu), syn znanego litewskiego ziemianina Aleksandra Meysztowicza, urodził się w 1893 roku w Pojościu na Kowieńszczyźnie. Uczył się w słynnym liceum w Carskim Siole. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczył jako żołnierz w ochotniczym oddziale polskiej samoobrony pułkownika Jerzego Dąbrowskiego, pierwszego kresowego „Łupaszki” (tak, tak, to nie pomyłka, bowiem przed „Łupaszką” Zygmuntem Szyndzielorzem był jeszcze „Łupaszka” Dąbrowski, który w 1939 roku lał Niemców aż miło!). W tym samym oddziale byli również bracia Józef i Stanisław Mackiewiczowie, hrabia Eustachy Sapieha, książę Włodzimierz Czetwertyński, hrabia Jan Tyszkiewicz i inni młodzi przedstawiciele kresowej arystokracji i ziemiaństwa. Po I wojnie światowej rodzina Meysztowiczów utraciła Pojoście (majątek znalazł się po litewskiej stronie granicy i został znacjonalizowany). Zaś Walerian Meysztowicz został księdzem: pracował najpierw w kurii wileńskiej, a potem w Watykanie, gdzie zresztą przeżył całą II wojnę światową (jako obywatelowi polskiemu nie wolno mu było wychodzić poza granice Watykanu). Po wojnie razem z Karoliną Lanckorońską i innymi założył w Rzymie Polski Instytut Historyczny. Był historykiem i archiwistą watykańskim. Zmarł w 1982 roku.


„Gawędy o czasach i ludziach” nie są typową autobiografią, ani też pamiętnikiem. Mimo wielu namów, Meysztowicz nie chciał pisać nic takiego. Pozostawił szkice o ludziach, których znał i którzy byli dlań ważni. Są wśród nich rodzice (o ojcu pisał per „pan Meysztowicz”), służba domowa, sąsiedzi bliżsi i dalsi, rodzina i zaprzyjaźnione rody kresowe (Radziwiłłowie, Skirmuntowie, Chodkiewiczowie, Dowgiałłowie), a także wielu znajomych (moim zdaniem, do najciekawszych należą szkice o Jerzym Dąbrowskim i Stanisławie Mackiewiczu, byłym koledze z wojska i późniejszym redaktorze „Słowa” wileńskiego). Bardziej interesująca wydaje się część „kresowa” tej książki niż „kościelna”, w której autor przedstawiał znanych mu dostojników kościelnych.


Czytamy też o pałacach i rezydencjach kresowych (m. in. Młynów i Nieśwież). Najpiękniej jednak opisał autor swój dom rodzinny w Pojoście i panującą tam wspaniałą atmosferę:


„… gdy śnieg pokrył pola, a długie wieczory zmuszały do przebywania w domu – gdy babunia, moja matka, nauczyciele i dzieci w bawialnym pokoju przed kominkiem słuchali Sienkiewiczowskiego „Na polu chwały” czy wierszy Tetmajera – mój ojciec w gabinecie obok, przy dużym mahoniowym stole, pisał. Raz była to ilustrowana rysunkami Siestrzeńcewicza broszura „Lusterko” – w lekkiej, pięknej formie przedstawiająca krakowską tezę: „zgubiły nas wady nasze”. To znów, gdy po zabójstwie Maurycego Karpia, o którym przecie napiszę, znalazło się u mego ojca bogate archiwum senatorskiego rodu – była to historyczna monografia o tej niegdyś tak znacznej, dziś zapomnianej rodzinie. Pisał przy lampie. Czasami wstawał, i przez bawialnię i całą amfiladę ledwie oświetloną małymi lampkami, z rękami na plecach, przechadzał się, myśląc. Nie trzeba mu było wówczas przeszkadzać. Sam często przystawał w bawialni, zamieniał parę słów i wracał do pisania.”


Na początku Meysztowicz zaznaczył, że postanowił o każdym pisać dobrze i że martwił się, jak to wyjdzie. Ale wyszło znakomicie! O niektórych jednak mimo tego założenia, napisał dość krytycznie, np. o Stanisławie Mackiewiczu, który mu podpadł tym, że po wojnie nie został za granicą, ale pojechał do PRL-u. Dobrowolne udanie się do kraju rządzonego przez bolszewików uważał bowiem Meysztowicz za haniebną zbrodnię. Jego zdaniem, Europa po II wojnie światowej podzieliła się na imperium zła (Związek Radziecki i kraje mu podporządkowane) i resztę. Sam uważał się za polskiego patriotę, a jednocześnie Litwina:


„„Litwin jestem” mówił Kościuszko. „Ojczyzno moja”, pisał Mickiewicz. Wszyscy uważaliśmy siebie za Litwinów i Polaków równocześnie. Do dziś na pytanie, czy jestem Litwinem, nie umiem odpowiedzieć prostym „nie”. Przeciwieństwo polsko-litewskie zaczęło się zarysowywać w pierwszych latach po roku 1900.”



Zapewniam Was, że wspaniale czyta się tę książkę! To kopalnia wiadomości o świecie, który przeminął na zawsze wraz z końcem I wojny światowej. W moim prywatnym rankingu kresowych opowieści „z pierwszej ręki” znajduje się ona w samej czołówce wśród książek, które przeczytałam do tej pory. Dodam jeszcze, że wielką zaletą wydania londyńskiego, które udało mi się upolować w jednej z bibliotek, jest cudowny, „gruby” i wyraźny druk zupełnie nie męczący oczu.


Meysztowicz Walerian, ksiądz, „Gawędy o czasach i ludziach”, wyd. Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1993


Źródło zdjęcia: Wikipedia, File:Walerian Meysztowicz.jpg

Alicja Łukawska
Tekst ukazał się na blogu Archiwum Mery Orzeszko

wtorek, 13 października 2015

Gawędy o czasach i ludziach Waleriana Meysztowicza

"Kto jest tej całej pisaniny głównym bohaterem? Teraz, gdy patrzę na zebrane arkusze, myślę, że jest nim kraj mój rodzinny: dawna zapomniana Rzeczpospolita Obojga Narodów, a w niej Wielkie Księstwo Litewskie. Dziś jest ono dla wielu tylko wspomnieniem historycznym. Dla mnie było ono żywą rzeczywistością" - pisał w przedmowie do swej książki autor - ksiądz Walerian Meysztowicz.

Autor był Kresowiakiem, urodzonym w Pojościu na Litwie Kowieńskiej w ostatnich latach XIX stulecia. Przeżył prawie 90 lat. Namawiano go, by spisał pamiętniki, nie chciał. Wiele przeżył, wiele widział. Zdecydował się wrócić wspomnieniami do ludzi, których znał, o których słyszał wybierając gentelmańską zasadę "nie pisać o żyjących, a o zmarłych albo nie pisać nic, albo dobrze."


Tak powstały tytułowe gawędy, będące szkicami, wspominkami o czasie, miejscach, ludziach będących już historią. Zachwyca język - malowniczy, piękny, staranny. Jakże inny od współczesnego zalewu skrótów, niestaranności, bylejakości, którą wielu tak łatwo usprawiedliwia dziś pośpiechem.
Rodzinne Pojoście w sposób charakterystyczny dla autora zostało nie tyle opisane, co namalowane. Czytając opis dworu i jego otoczenia widzimy ziemie nad Jostą, obszerny dziedziniec i park, jakiego w okolicy nie było. Kolumnowy ganek opleciony dzikim winem, we dworze wysokie pokoje, jadalnia z portretami przodków, bawialnia z kominkiem, niebieski salon, gdańskie szafy i "mahonie z epoki".


Gospodarowano i żyło się inaczej niż dziś. Nie liczono na szybkie wzbogacenie, na natychmiastowe wybudowanie domu, otoczenie go czymś na kształt ogrodu.
W tamtych czasach prawdziwe rodzinne siedziby powstawały powoli. To czas, wymiana pokoleń namaszczał dwory i pałace, dodawał im rangi, potwierdzał ważność ciągłości.
Meysztowicz pięknie podkreśla to przypominając sobie sadzenie dębów. Jego ojciec miał wówczas powiedzieć: "To ani dla mnie, ani dla ciebie, może dla twego syna, raczej wnuka."
Takie to były czasy...
Autor przypomina mnóstwo postaci ze swej rodziny, otoczenia. Pisze też o osobach znanych, właścicielach wielkich majętności noszących historyczne nazwiska. Obok wspomnienia o stryjence Meysztańskiej mamy więc charakterystykę Radziwiłłów z Towian, Józefa Potockiego, Marszałka Piłsudskiego, Piusa XI, kardynała Sapiehy, generała Andersa i wielu, wielu innych.

Walerian Meysztowicz zmarł w 1982 roku w Rzymie. "Gawędy o czasach i ludziach", które pozostawił to książka wyborna, będąca pewnym podsumowaniem życia autora. Choć zastrzega - to nie pamiętnik, nie autobiografia! Raczej książka wynikająca z chęci podzielenia się autora "zapiskami o ludziach", których w trakcie przygotowań do jej wydania nazbierała się "duża skrzynia". Zajrzyjmy więc do tej skrzyni pełnej historii o czasach i ludziach, innej rzeczywistości, innym życiu...



Ks. Walerian Meysztowicz: Gawędy o czasach i ludziach. Wydawnictwo LTW.

Tekst oryginalny: na blogu O biografiach i innych drobiazgach




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...