piątek, 27 listopada 2015

Mariusz Olbromski, Róża i kamień. Podróże na Kresy





Raport poety z Kresów


Można zacząć tak:
11 kwietnia [2013 r.] miałam przyjemność uczestniczyć w Pierwszym Wieczorze Kresowym zorganizowanym przez Rzeszowski Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". Gospodarzem spotkania był Mariusz Jerzy Olbromski - filolog, poeta i eseista, muzealnik, badacz kresowych wątków kultury. W czasie tego niezwykłego wieczoru promował swą najnowszą - dziewiątą już - książkę Róża i kamień. Podróże na Kresy.

Niby wszystko wiadomo, a właściwie niewiele. Bo jak oddać niezwykłość kresowej ballady, wskrzeszonych pejzaży, ich piękna i świętości? Poeta przecierał literackie ścieżki pamięci, wodząc nas do miejsc utraconych, lecz zachowanych w pamięci. Wspominał wielowiekowe bogactwo i kresowe pamiątki. Słowem i obrazem prowadził po śladach zarastających dzikim winem, po cmentarzach, gdzie obcują żywi z umarłymi, po szutrowych drogach prowadzących do miejsc urodzenia naszych wielkich... Pozwalał oczy w krajobrazy Kresów zanurzyć.

Magia wieczoru przenosi nas do Lwowa, zwanego metaforycznie "księgą ksiąg". Tu w jednej z kamienic urodził się Szymon Szymonowic, a w tejże samej malarz - twórca obrazu Matki Boskiej Łaskawej. To przed nim w archikatedrze modlił się król Jan Kazimierz i składał śluby w czasie szwedzkiego potopu. Kilkadziesiąt metrów dalej urodził się poeta wierności Zbigniew Herbert - przy Łyczakowskiej 55. To w kulturze tego miasta kształtował swoją osobowość przyszły wieszcz. Potem spacerujemy po arkadowych krużgankach królewskiej kamienicy, gdzie Marysieńka wyczekiwała listów od Sobieskiego. Dziś można tu usiąść, wypić kawę, napisać wiersz... Ot, odpryski doświadczeń podróżnych.

Po kosmicznym Lwowie przenosiny do secesyjnego i cynamonowego Drohobycza, do srebrnego Krzemieńca, do cichych miasteczek podolskich, gdzie życie kwitło i jak zjawa znikło. Chwila ochłody nad maleńką - choć wielką w literackich przekazach - Ikwą, by przenieść się nad rozlany Dniestr.

Rej nad Dniestrem drogę swą rozpoczął,
a Słowacki znad Ikwy na Wawel podążył.

Niespodzianka z Rejem, który kojarzony jest z Nagłowicami, a to tu w Żurawnie nad Dniestrem wolał strzelać kaczki niż się uczyć. Ród Rejów zamieszkiwał Kresy do 1939 roku. Po pięciuset latach potomek - też Mikołaj Rej - ambasador USA odsłonił tablicę pamiątkową wmurowaną w ścianę miejscowego ratusza.

Śladów Słowackiego też pełno. Przede wszystkim dwór - muzeum. Słynne Liceum Krzemienieckie, gdzie kształciła się elita kultury polskiej. Wokół góry Bony ukryte w jarach, rozsiane dworki, które magnaci budowali dla swych dzieci. W kościele św. Stanisława pomnik Słowackiego. Twórcą ekspresyjnej rzeźby był Wacław Szymanowski, ten sam, co Chopina w Łazienkach zaprojektował. Ale nie tylko wielkich pamiętamy. Jak powiedzieć o Irenie Sandeckiej, która wykształciła około dwustu osób w swoim maleńkim domku, ucząc języka polskiego i historii od klasy pierwszej do matury? Bohater dla miejscowej diaspory, reduta polskiego ducha dla poety. 

I tak co kilkanaście kilometrów miejsca związane z polską literaturą: Sambor, Rudki - gdzie grobowiec Dzieduszyckich, Okopy Świętej Trójcy - opisane przez Krasińskiego, Kamieniec Podolski grający główną rolę u Sienkiewicza, podobnie jak Raszków i Chreptiów (istnieją naprawdę!), Cecora - gdzie zginął hetman Żółkiewski...

Miejsca, które trwają we wspomnieniach i tęsknotach wielu Polaków, uwiecznione zostały też w przywoływanych co chwilę wierszach. W tomiku Róża i kamień odnajdziemy cykle: Lwowska odyseja; Miasto, gdzie sklepy były cynamonowe; Przez krainę jarów i rzek; Mozaika krzemieniecka; Niedokończone msze wołyńskie. Czytam sercem, pragnąc jak najdłużej pozostać wśród zapodzianych klejnotów przeszłości, gdzie umilkła polska mowa, a jednak usta ciszy mówią najgłośniej. Bo róża trwalsza od kamienia.

Książka pięknie wydana. Oprawa graficzna to pomysł lwowskiej artystki Krystyny Grzegockiej. Miejsce wydania też ważne i wiele mówiące: Londyn-Przemyśl-Rzeszów. Jak trudno wypromować literaturę kresową! A dla nas to wciąż księga niezamknięta.


 Tekst oryginalny ukazał się na blogu Dom z papieru
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...