wtorek, 28 lutego 2017

Katarzyna i Jerzy Samusikowie, Dwory i pałace na Kresach Wschodnich. Między Niemnem a Bugiem






Od medycyny do Kresów

     Album o dworach i pałacach pogranicza polsko-białoruskiego jest dziełem państwa Samusików, absolwentów Akademii Wychowania fizycznego, zawodowo związanych z medycyną, a prywatnie pasjonatów podróżowania. Pięknie wydana publikacja opisuje niemal czterdzieści zabytkowych obiektów obecnie znajdujących się w granicach  obwodu grodzieńskiego i brzeskiego na Białorusi. Autorzy tekstu książki są jednocześnie autorami większości barwnych fotografii przedstawiających szlacheckie i magnackie siedziby. Brakuje tylko, umieszczanych w tego typu wydawnictwach: indeksu, bibliografii czy spisu treści. Dobrze się stało, że zastosowano alfabetyczny układ budowli oraz skrócone angielskie wersje ich opisów.

Kołchoz, sowchoz, sielsowiet

     Kilkustronicowe charakterystyki budowli zawierają opis ich wyglądu zewnętrznego, z fachowym nazewnictwem elementów architektonicznych, układu pomieszczeń z ich przeznaczeniem i wyposażeniem oraz struktury założenia dworsko-parkowego z zabudowaniami gospodarczymi. Autorzy położyli duży nacisk na przybliżenie czytelnikom dziejów rezydencji, nie zapominając o ich zmieniających się właścicielach. Historia Rzeczypospolitej odcisnęła piętno na losach siedlisk polskości, jakimi przez wieki były dwory i pałace. Przeszłość gniazd rodzinnych można podzielić na okres przedrozbiorowy, rozbiorów, popowstaniowy, I wojny światowej, międzywojnia. Wrzesień 1939 roku przerwał wielowiekowe funkcjonowanie dworów i pałaców jako siedzib rodowych. Hitlerowska i bolszewicka okupacja zmiotły z powierzchni ziemi większość z nich, a ich ostatni właściciele najczęściej tracili życie trwając na swych placówkach. W efekcie zakończenia II wielkiej wojny, w byłych już ziemiańskich dworach, umieszczano dyrekcje kołchozów, sowchozów i innych sielsowietów, natomiast w arystokratycznych posiadłościach szkoły, szpitale i sanatoria. Dzięki podróżom Katarzyny i Jerzego Samusików dowiadujemy się, w jakim stanie znajdowały się wspominane obiekty przed publikacją albumu w roku 2012. Niektóre z nich, np. wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO zamki Radziwiłłów w Mirze czy Nieświeżu, są odbudowywane i rekonstruowane przez państwowych mecenasów i fundatorów. Renowacja innych odbywa się z inicjatywy władz lokalnych, umieszczających w nich instytucje publiczne, jak np. biblioteka w Hnieznie (dwór Tarasowiczów), muzeum w Prużanie (pałacyk Szwykowskich), dom kultury i bank w Świsłoczy (pałacyk Krasińskich). W gorszej sytuacji znajdują się obiekty zakupione przez prywatnych sponsorów, którzy na ogół nic nie robią w kierunku ratowania niszczejących budowli. 
Bogudzięki - dwór Buttowt-Andrzeykowiczów - elewacja ogrodowa
Bogudzięki - dwór Buttowt-Andrzeykowiczów
Albertyn - Pałac Pusłowskich
Albertyn - Pałac Pusłowskich







Lenin i Czerwona Gwiazda

     Autorzy, nie parający się zawodowo historią, potrafili profesjonalnie opracować  materiały odnośnie historii szlacheckich i magnackich siedzib z terenu pogranicza polsko-białoruskiego. Oprócz ścisłych faktów historycznych przekazali czytelnikom garść ciekawostek, anegdot, legend, które znacznie uatrakcyjniły tekst. Wiele z tych informacji związana jest z właścicielami i mieszkańcami dworów czy pałaców, którymi nierzadko byli sławni i wybitni Polacy, m.in. Maria Rodziewiczówna - Hruszowa, Tadeusz  Rejtan - Hruszówka, Adam  Mickiewicz - Nowogródek, Julian Ursyn Niemcewicz - Skoki, itd. W odrestaurowanym pałacu Wołłowiczów w Świacku, w dwudziestoleciu międzywojennym, mieściło się sanatorium dla narkomanów, natomiast w okresie panowanie ZSRR sanatorium dla chorych na gruźlicę (w państwie socjalistycznym nie było narkomanów – sic!). Przed dworem Trębickich w Linowie, jeszcze w 2009 roku, znajdowało się popiersie Lenina – być może była to pozostałość po dyrekcji fabryki krochmalu, którą umieszczono w starej gorzelni po II wojnie światowej. Komuniści wykazywali się dużą inwencją w stosunku do dziedzictwa polskiego ziemiaństwa. W Muzeum Adama Mickiewicza w Nowogródku, po zniszczeniach wojennych, w 1955 roku urządzono muzeum ruchu rewolucyjnego (obok sali Mickiewicza). Dworek myśliwski nieświeskich Radziwiłłów do II wojny światowej znajdował się w miejscowości o wdzięcznej nazwie Radziwiłłmonty, po 1945 roku zmienionej na równie "sympatyczną" nazwę Красная Звязда (Czerwona Gwiazda). Nie zawsze jednak przemiany były tak zabawne. Kamienne nagrobki z grobu rodziców Marii Rodziewiczówny zdjęto i zrobiono z nich schody w miejscowym sklepie.
Linowo - dwór Trębickich - popiersie Lenina na pierwszym planie
Linowo - dwór Trębickich - z popiersiem Lenina
Wysokie Litewskie - pałac Sapiehów
Wysokie Litewskie - pałac Sapiehów


 

Bogudzięki i Bógpomóż

     Na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, między Niemnem a Bugiem, była jeszcze niedawno Polska. Pozostały polskobrzmiące nazwy miejscowości, niestety, niektóre z nich tylko na starych mapach i w legendach, jak np. Bogudzięki (Богуденки), włączone po wojnie do miasteczka Porozów. Legenda zaś mówi: Adam i Ewa przywędrowali do osady i zakrzyknęli „Bogu dzięki, Porozów już widać” – i tak zostało. Podobną nazwę nadano wiosce liczącej czterysta lat, a położonej kilka kilometrów od mojego domu, na Kujawach Nadwiślańskich. Chciałabym poznać etymologię tej nazwy lub choćby tylko legendę o jej pochodzeniu. Nazwa osady brzmi „Bógpomóż”. Prawda, że pięknie?

Tekst ukazał się na blogu Czytam po polsku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...