W maju 1945 r. zakończyła się II wojna światowa. Zmienił się przebieg granic naszego kraju. Wielu naszych rodaków pozostało za Bugiem. Dla nich wojna jeszcze trwała, choć miała już inny charakter. Książka Marka Koprowskiego „Kresy we krwi” przedstawia dzieje Polaków, którzy po „wyzwoleniu” stali się obywatelami Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. To także książka o instytucji jednoczącej Polaków na Wschodnim Podolu – Kościele katolickim. Autor w swej pracy przedstawił historie kilku ośrodków polskości na wschodzie: w Gródku Podolskim, Barze, Chmielnickim, Murafie, Latyczowie, Starogrodzie, Miastkówce, Połonnem oraz Mańkowcach.
Cmentarz na Kresach, fot. Zapomniana Biblioteka |
Polskie parafie na Ukrainie borykały się z prześladowaniami aż do 1989 r. Marek Koprowski ukazał metody zastraszania i utrudniania działalności religijnej ze strony aparatu bezpieczeństwa oraz determinację i pomysłowość księży pracujących w środowiskach polonijnych, którzy broniąc swoich parafii narażali się na więzienie i zesłania. Duchowni byli stale inwigilowani. Bardzo często padali ofiarą mordów i napadów. Podczas niemal każdego nabożeństwa w kościołach przebywali agenci KGB. Księża zmuszeni byli do fałszowania ksiąg kościelnych, w których rejestrowali tylko ułamek udzielonych chrztów i ślubów. Władze pod byle pretekstem usuwały ich z parafii. Do historii przeszedł fortel jednego z proboszczów, który zainicjował akcję wysyłania do władz oszczerczych listów, w których przedstawiano go jako pijaka i lubieżnika oraz proszono o usunięcie go z parafii. Księdza oczywiście pozostawiono, licząc na to, ze swoim postępowaniem doprowadzi do zniszczenia katolickiej wspólnoty w regionie.
Głośnym echem odbiła się także akcja parafian, którzy w obronie swego duszpasterza udali się do miasta Chmielnicki, otoczyli pomnik Lenina, uklękli przed nim i zaczęli się modlić aby władze nie usuwały proboszcza. Akcja ta wzbudziła w mieście niemałą sensację, a ksiądz niebawem powrócił do swojej parafii. Wiele tego typu przykładów walki o kościół znajdziemy w książce Marka Koprowskiego. „Kresy we krwi” to reporterski zapis relacji osób które znały bohaterów trudnych czasów przymusowej rusyfikacji, laicyzacji i stalinowskiego terroru. To w głównej mierze dzięki bohaterskiej postawie księży i parafian władzom radzieckim nie udało się unicestwić ośrodków polskości na Kresach.
Głośnym echem odbiła się także akcja parafian, którzy w obronie swego duszpasterza udali się do miasta Chmielnicki, otoczyli pomnik Lenina, uklękli przed nim i zaczęli się modlić aby władze nie usuwały proboszcza. Akcja ta wzbudziła w mieście niemałą sensację, a ksiądz niebawem powrócił do swojej parafii. Wiele tego typu przykładów walki o kościół znajdziemy w książce Marka Koprowskiego. „Kresy we krwi” to reporterski zapis relacji osób które znały bohaterów trudnych czasów przymusowej rusyfikacji, laicyzacji i stalinowskiego terroru. To w głównej mierze dzięki bohaterskiej postawie księży i parafian władzom radzieckim nie udało się unicestwić ośrodków polskości na Kresach.
Tekst oryginalny ukazał się na blogu Zapomniana Biblioteka
Bym przeczytała...
OdpowiedzUsuńBym również przeczytała..... Pozdrawiam Panią. Dawno nie postowałyśmy nawzajem....
UsuńWłaśnie :)))
UsuńTeż pozdrawiam!