niedziela, 19 października 2014

Impresje białoruskie - w krainie "Nad Niemnem"


Od mojej wyprawy na Białoruś minęło 5 lat. Jak ten czas szybko mija... Pojechałyśmy z koleżanką samochodem, na własną rękę, zupełnie nieprzygotowane, ale pełne chęci na wielką przygodę. Ta ziemia poruszyła w nas czuła strunę, natykałyśmy się na liczne jeszcze ślady polskości, na dobre i złe objawy współczesności. Od tamtej pory Kresy zapadły mi w serce. Niestety, nie wiem, czy jeszcze tam kiedyś pojadę, ale chętnie przypomnę sobie i Wam ten wyjazd. :)



Białoruś, kraj, tak bliski nam geograficznie i historycznie, jest tak naprawdę ziemią nieznaną. O ile rzesze rodaków odwiedzają Kresy położone obecnie w obrębie państwa ukraińskiego czy litewskiego, o tyle na Białoruś zapuszcza się stosunkowo niewielu Polaków.

Grodno, choć obok Lwowa i Wilna, było jednym z trzech największych miast tych ziem, praktycznie nie istnieje w świadomości przeciętnego Polaka, a tymczasem było to miasto, w którym Eliza Orzeszkowa (1841 - 1910) spędziła większość swojego życia i do dziś spoczywa na tamtejszym cmentarzu.

 
Zrekonstruowany dom Elizy Orzeszkowej w Grodnie, obecnie biblioteka
 
Zrekonstruowany gabinet, miejsce pracy twórczej Elizy Orzeszkowej

 
Grodzieński cmentarz

 
Nagrobek Elizy Orzeszkowej i jej drugiego męża Stanisława Nahorskiego
 
Pomnik Elizy Orzeszkowej w Grodnie

 
Polska pisarka jest również patronką jednej z głównych ulic Grodna


 
Kilka kilometrów za Grodnem można odnaleźć uwiecznione w "Nad Niemnem" Bohatyrowicze, grób Jana i Cecylii i... oczywiście przepiękny, niewzruszony Niemen, który wije się leniwie poprzez pagórki, lasy i łąki jakby zapraszając do chwili relaksu i zadumy. :)


 
Drogowskaz na Bohatyrowicze
 
Grób Jana i Cecylii, którym opiekują się tutejsi mieszkańcy

 
Niemen w Bohatyrowiczach

Bardzo się cieszę, że mogłam zobaczyć te ziemie i uwiecznić je na zdjęciach. Postaram się w niedługim czasie pokazać Wam inne miejsca i pamiątki związane z polską literaturą i historią, które odwiedziłam podczas tamtego wyjazdu. Żałuję, że czas wizyty był ograniczony, bo bogactwo miejsc, które noszą ślady polskości jest wręcz obezwładniające.


Tekst oryginalny ukazał się na blogu Notatnik Kaye


6 komentarzy:

  1. Sentymentalna podróż szlakiem pani Elizy. Jak dobrze, że pozostała po niej pamięć, pomnik, dom, gabinet, grób. Mieszkańcy opiekują się grobem Jana i Cecylii, dbają, pamiętają.
    To fakt, Białoruś tak blisko, a jednak... tak daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam już wcześniej z dużym zainteresowaniem tę relację.
      Byłam blisko granicy z Białorusią, ale przekroczyć nie mogłam;) Moje marzenie podróżnicze. Na razie z Barbarą Wachowicz i jej książką przemierzam te szlaki.

      Usuń
    2. Dom i gabinet to rekonstrukcja, ale najważniejsze jest to, że pamięć o Elizie Orzeszkowej trwa w mieście, gdzie spędziła wiele lat. Panie z biblioteki wpuściły nas tam bez oporów, pozwoliły fotografować i oglądać m.in. kolekcję zagranicznych wydań dzieł Orzeszkowej. Miło wspominam to spotkanie.

      Usuń
    3. Grodno leży zaledwie 24 km od obecnej granicy. A wcale niełatwo się tam dostać. Muszę przyznać, że miałyśmy duże wsparcie w naszej koleżance, u której gościłyśmy, ale i tak formalności narzucane przez władze białoruskie zajęły nam pół dnia, na szczęście nie w Grodnie, którego zwiedzanie było wielkim przeżyciem i radością. :) Oby kiedyś łatwiej było tam dotrzeć, naprawdę warto!

      Usuń
    4. Przede wszystkim kłopot chyba z wizą? Ale słyszałam, że drogi mają bardzo dobre.

      Usuń
    5. Tak, chodzi o utrudnienia formalne. Przede wszystkim trzeba wyrobić płatną wizę. Jednym ze sposobów jest zaproszenie (my właśnie tę formę wyjazdu wykorzystałyśmy), z tego, co wiem są również biura zajmujące się tymi sprawami. Jeśli dobrze pamiętam, konieczne jest również wykupienie ubezpieczenia we wskazanym przybytku w pobliżu ambasady. :) Ale to nie wszystko. Po przekroczeniu granicy, w ciągu kilku pierwszych dni, należy się zameldować i uiścić opłatę za pobyt. My to załatwiałyśmy w Mińsku, miałyśmy pomoc tubylca, a i tak zajęło to wszystko pół dnia: biuro, oczekiwanie, wywiad, oczekiwanie, bank, pieczątka, powrót do biura, oczekiwanie, pieczątka. Taki łańcuszek, jeśli dobrze pamiętam.
      A drogi rzeczywiście są dobre. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...