wtorek, 27 grudnia 2016

'Wołyń bez komentarza. Wywiady radiowe, wspomnienia ocalałych, dokumenty'

Potrzeba czytania o tych tragediach jest ogromna, bo dotychczas była tylko książka Siemaszków. No i film, na który boję się iść.
Relacja pierwsza pod tytułem 'Kainowa zbrodnia' to zapis radiowego reportażu. I właściwie ten pierwszy reportaż oddaje to, co jest główną zawartością tych wszystkich dramatycznych relacji: strach ofiar, bezrozumna agresja agresorów, pastwienie się nad ofiarami, celowe zadawanie im bólu, mordowanie całych rodzin i wiosek. Było to tak bestialskie, że nawet żołnierze niemieccy byli potem przerażeni. 
Trauma ludzi trwała przez dziesiątki lat. Do dziś ludzie boją się jechać na Ukrainę. 
Z wielką uwagą wczytywałam się też w dokumenty.






Potrzeba czytania o tych tragediach jest ogromna, bo dotychczas była tylko książka Siemaszków. No i film, na który boję się iść.
Relacja pierwsza pod tytułem 'Kainowa zbrodnia' to zapis radiowego reportażu. I właściwie ten pierwszy reportaż oddaje to, co jest główną zawartością tych wszystkich dramatycznych relacji: strach ofiar, bezrozumna agresja agresorów, pastwienie się nad ofiarami, celowe zadawanie im bólu, mordowanie całych rodzin i wiosek. Było to tak bestialskie, że nawet żołnierze niemieccy byli potem przerażeni. 
Trauma ludzi trwała przez dziesiątki lat. Do dziś ludzie boją się jechać na Ukrainę. 
Z wielką uwagą wczytywałam się też w dokumenty.

Daję książce 10 gwiazdek
  Post pochodzi z bloga Literackie zamieszanie

5 komentarzy:

  1. Koniecznie musze zdobyc ta ksiazke bo tematyka bardzo mnie interesuje, a faktycznie niewiele mozna znalezc. Filmu tez jeszcze nie widzialam, bo mieszkam za oceanem, ale z pewnoscia obejrze. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca publikacja, nie znałam jej, będę szukać!
    Trauma wołyńska trwa nadal i jest przenoszona z pokolenia na pokolenie. Malutkie miasteczko na Ziemiach Odyzyskanych, gdzie obecnie zamieszkuję, to prawie sami ludzie z Wołynia i ich potomkowie. Prawie nikt tam nie był, nie jeździ, bo się boi. Słyszałam o jakimś gościu, który pojechał tam i chciał na cmentarzy położyć płytę pamiątkową ku pamięci dziadków zamordowanych przez UPA. Poszedł do popa, który administruje tym cmentarzem, ten mówi, żeby nie kłaść płyty, bo i tak ludzie (Rusini, Ukropy) zaraz ją zniszczą. Poradził, by taką płyte powiesić na scianie cerkwi. I żeby nie pisać "zamordowani", a już, uchowaj Boże, przez kogo. Pop kazał napisać tylko imiona i nazwiska dziadków i datę śmierci oraz urodzin. Facet tak zrobił, zamówił płytę, dał popowi jakąś kasę, by się opiekował tą tablicą. Ale nie wie, czy ona nadal tam wisi. To jest jakaś wioska pod Łuckiem, dawniej cała była polska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w jakimś horrorze: nie jechać nocą. Żartuję, ale to przerażające. Uważam, że ten temat OBA kraje muszą w sobie przepracować.

      Usuń
    2. Nie da rady! Wojna polsko-kozacka trwa od 1648 roku, od czasów opisanych w "Ogniem i mieczem". Potem była Koliszczyzna, później rabacja Szeli w Galicji (no, tu trochę Austria zamąciła), potem ludobójstwo na Wołyniu. Nie da się, oni nas nienawidzą i zawsze będą rezać :(

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...