„My deportowani” to
jedna z pierwszych oficjalnych publikacji (w I obiegu) dotyczących wywózek
Polaków na wschód przez bolszewików w czasie II wojny światowej. Jest to zbiór
fragmentów pamiętników i wspomnień osób deportowanych, z których niektóre
zostały później w Polsce wydane w całości, a inne – jak np. świetny Anatol
Krakowiecki – nadal czekają na wydanie.
Zbiór przygotował
Bogdan Klukowski, który wybrał najmocniejsze, najbardziej robiące wrażenie
kawałki następujących tekstów:
„Na nieludzkiej ziemi” Józefa
Czapskiego
„Między młotem a
sierpem” Wacława Grubińskiego
„Inny świat” Gustawa
Herlinga-Grudzińskiego
„Książka o Kołymie”
Anatola Krakowieckiego
„W domu niewoli” Beaty
Obertyńskiej
„Przez kraj niewoli”
Jana Kazimierza Umiastowskiego
„Isfahan miasto
polskich dzieci” (wspomnienia deportowanych polskich dzieci).
Każdy z autorów pisze
nieco inaczej. Literacko najlepszy jest Herling-Grudziński, ale to właśnie
dlatego, że od razu zamienia wspomnienia na literaturę. To dobrze i źle. Dobrze
– bo jest to bardzo dobra literatura. Źle – bo na tej zamianie traci
autentyczność przekazu. Nie wiadomo, co u niego jest prawdą, a co stylizacją. W
tym wypadku wolałabym czysty realizm, a nie prozę artystyczną. Poza tym, jak
dla mnie - Herling jest zbyt naturalistyczny i pesymistyczny. Jego teksty nie
dają żadnej nadziei czytelnikowi. Zwyczajnie nie lubię takiej literatury, mimo
jej niezaprzeczalnej wysokiej jakości artystycznej.
Krakowiecki – to
świetne, reporterskie pióro (był przed wojną dziennikarzem), człowiek, który
mimo niezwykle ciężkich warunków życia na Kołymie potrafi się zdobyć na
widzenie czegoś więcej niż własny ciężki los. Brawo dla tego pana za wyjście
poza własny ogródek! Krakowiecki np.
przytacza w szczegółach rozmowę z nieznajomym Jakutem, który spytał go, jako
Polaka, czy żyje jeszcze Wacław Sieroszewski, badacz kraju Jakutów. Niezwykle
ciekawa jest ta rozmowa. Można ją przeczytać na stronie „hej kto Polak”,
poniżej podałam linka. Polecam! Umiastowski – też cenny dokument, relacja polskiego
żołnierza najpierw deportowanego na Litwie, potem przejętego przez Sowietów.
Czapski jest liryczny i
chrześcijański. Pięknie i wzruszająco opowiada. Miałam łzy w oczach, gdy
czytałam jego relację.
Grubiński potrafi być zarówno
realistyczny jak i dowcipny (i tu chylę czoła, bo trzeba być naprawdę wielkim
człowiekiem, by móc opowiadać o tak strasznych przeżyciach, zachowując poczucie
humoru i dystans do sytuacji pozornie bez wyjścia).
Obertyńska – o, to jest
bardzo ważne świadectwo, bo pokazuje mękę wywózek z perspektywy kobiety, która
z natury rzeczy zawsze trudniej znosi warunki więzienne niż mężczyzna. Niesamowicie
realistycznie opisała warunki więziennej „higieny” w kraju Sowietów!
A teraz trochę
statystki dotyczącej wywózek Polaków. Deportacje i represje były udziałem 2
milionów Polaków na terenie Związku Sowieckiego. Byli to cywile z terenów
przejętych przez ZSRR w 1939 r., uchodźcy na wschód z Polski centralnej,
obywatele polscy zmobilizowani przymusowo do Armii Czerwonej (chodzi o roczniki
1917, 1918. 1919), a następnie wywiezieni na wschód, cywile aresztowani w
latach 1939-1941, jeńcy polscy (żołnierze i oficerowie), jeńcy polscy
internowani wcześniej na Litwie, a potem wywiezieni w głąb ZSRR (jak np.
Umiastowski).
Z innej strony patrząc,
były cztery wielkie deportacje Polaków. Pierwsza – 10 lutego 1940 r. (w jedną
noc wywieziono wtedy 220 tysięcy osób), druga – 13 kwietnia 1940 r. (w jedną
noc wywieziono 320 tysięcy osób), trzecia – w czerwcu 1940 r. (wywieziono wtedy
240 tysięcy osób), czwarta – w czerwcu 1941 r. (200 tysięcy osób).
Książkę otwiera związany
z tematem deportacji wiersz Władysława Broniewskiego „Rozmowa z historią”
(poeta napisał go, gdy siedział w więzieniu we Lwowie):
Mistrzyni życia, Historio,
Zachciewa ci się psich
figlów,
Zza kraty podgląda
Orion,
Jak razem siedzimy na
kiblu.
Opowiadasz mi stare
kawały
I uśmiechasz się, na
wpół drwiąca,
I tak kiblujemy pomału
–
Ty od wieków, ja od
miesiąca.
O, Nieśmiertelna,
skądże
Ta skłonność do paradoksów,
I powiedz mi – czy to
mądrze
Całemu światu krew
popsuć?
Bo skoro na całym
świecie
Jak nie wojna, to stan
wojenny –
Historio, powiedz mi
przecie:
Po diabła tu kiblujemy?
Rewolucyjny poeta
Ma zgnić w tym mamrze
sowieckim?
Historio, przecież to
nietakt,
Ktoś z nas po prostu
jest dzieckiem.
Więc wstydź się sędziwa
damo,
I wypuść z
Zamarstynowa…
(Na kryminał zaraz za
bramą
Zasłużymy sobie od
nowa).
„My deportowani.
Wspomnienia Polaków z więzień, łagrów i zsyłek w ZSRR”, wybór i opracowanie
Bogdan Klukowski, wyd. Alfa, Warszawa 1989.
Alicja Łukawska
Alicja Łukawska
Tekst ukazał się na blogu Archiwum Mery Orzeszko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz