sobota, 19 sierpnia 2017

Jolanta Wachowicz-Makowska, Świat zapamiętany





"Świat zapamiętany to historia miejsc, których już nie ma na żadnej współczesnej mapie. Ich nazwy zachowały się jedynie w nielicznych, starych dokumentach oraz w sercach bardzo już nielicznych i bardzo już starych ludzi. Można by więc historię tę zacząć od słów: "Dawno temu, za górami, za lasami..." I potraktować ją, jakby była tylko mitem, legendą lub baśnią. Aby się nimi nie stała, aby pozostała wciąż i na przyszłe lata ważną częścią polskiej świadomości, polskiej obyczajowości i polskiej kultury, spróbowałam ocalić od zapomnienia te fragmenty kresowego życia, które przenieśli z przeszłości w przyszłość ludzie mi najbliżsi, rodzice i krewni mojego męża."

Pozytywna opinia Magdaleny Jastrzębskiej o tej książce była dla mnie impulsem do wpisania jej na swoją listę lektur do przeczytania. Ponad dwa lata mi to zajęło, ale w końcu zasiadłam do lektury zbierającej wspomnienia rodziny ze strony męża, która wywodzi się z Podola.

Na tę książkę oczekiwali wszyscy członkowie rodziny Makowskich, którzy otrzymali w zamian piękny prezent. Każda chyba rodzina chciałaby mieć podobne wspomnienie o swoich przodkach i powinowatych, o których pamięć zanika, a śladów materialnych pozostało niewiele. Autorka starannie przygotowała się do napisania tej książeczki. Poznajemy prapoczątki rodu Makowskich sięgające bitwy pod Płowcami. Wędrując śladami rodziny poznajemy ich losy na Podlasiu i przyznam, że ten fragment przeczytałam z wielkim zaciekawieniem, a to z uwagi na fakt, że moja rodzina wywodzi się z okolic, które zostały opisane przez Autorkę. A nigdy jakoś nie natknęłam się na choćby pobieżny rys historyczny okolic Łomży (do sprawdzenia!).

Potem historia rodzinna nabiera rozmachu, gdy jedna z gałęzi rodu Makowskich przenosi się na malownicze Podole. Uczestniczymy w budowie rodowych siedzib, poznajemy charakterystycznych członków rodziny, ich współmałżonków, kuzynów, powinowatych. Oprócz Makowskich swoje miejsce na kartach tej książki znaleźli również przedstawiciele Wańkowiczów, Łukaszewiczów, Lubicz-Plejewskich.

Autorka opisuje dzieje rodu, jak toczyły się ich losy w XIX i XX wieku, gdy polskie ziemiaństwo na Kresach walczyło o zachowanie tożsamości i niepoddanie się rosyjskiej dominacji wzmacnianej rozmaitymi zakazami administracyjnymi, konfiskatami majątków czy zachęcaniem do przejścia na prawosławie. Rodzina Makowskich zdała egzamin z patriotyzmu, a ich losy odzwierciedlają losy tych ziem i polskiego żywiołu, który albo został zniszczony albo wypędzony, najpierw z dalekich Kresów (tzw. „ziemie zabrane”), a potem również z tych, które weszły w skład II Rzeczpospolitej. 
Autorka czerpie z wielu tekstów wspomnieniowych, na szczęście kilku członków rodziny pozostawiło po sobie teksty lub nagrania. Przyznać jednak muszę, że największe wrażenie zrobiły na mnie urywki z książki Michała Kryspina Pawlikowskiego ("Dzieciństwo i młodość Tadeusza Irteńskiego") i stwierdziłam, że muszę koniecznie ją przeczytać, bo chyba popełniam grzech zaniechania pozwalając tej książce "leżeć odłogiem", podczas gdy zawiera tyle wspaniałych smaczków i ciekawostek.

Jolanta Wachowicz-Makowska napisała książkę, która jest ważna dla rodziny jej męża, ale jest warta przeczytania także dla osoby w żaden sposób niezwiązanej z rodziną Makowskich. Jest to lustro, w którym możemy dojrzeć skrawek naszej narodowej przeszłości, napisana prostym, zrozumiałym językiem, oparta na faktach, zawierająca sporo ciekawych historii i przypadków losowych. Polecam.


Tekst ukazał się na blogu Notatnik Kaye

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...