książkę zniewalającą niezwykłym urokiem słowa i stylu w jakim autorka wprost namalowała barwny obraz lata na Ukrainie zanim dotarło tam widmo I Wojny Światowej i dramatycznych zmian. Napiszę o niej więcej, bo warta jest zaprezentowania a teraz przytoczę tylko fragment mówiący o tym, że wśród damulek opisywanych przez emigracyjną pisarkę były takie, które nie tylko interesowały się modą, strojami i zabawą, ale również namiętnie czytały i otaczały się książkami a należała do nich pani Mela, którą liczni znajomi i krewni, pociotki i przyjaciele, gdy nie słyszała, nazywali Riepusze / czytaj z francuska /
________________________________________________________________________________
* Irena Bączkowska, Letnie noce, wyd. Veritas, 2005 r. str. 99-100
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz