czwartek, 25 grudnia 2014

Mariusz Urbanek, Genialni. Lwowska szkoła matematyczna.




Mariusz Urbanek po napisaniu trzech książek poświęconych pisarzom (Brzechwa nie dla dzieci, Tuwim. Wylękniony bluźnierca, Broniewski. Miłość, wódka, polityka.) tym razem zebrał materiały do pozycji, której bohaterami jest głównie czterech panów i w dodatku przedstawicieli ścisłego przedmiotu, jakim jest matematyka. Chodzi tu o Stefana Banacha, Hugo Steinhausa, Stanisława Ulma i Stanisława Mazura. To oni spotykali się sukcesywnie w okresie międzywojennym w kawiarni w Szkockiej mieszczącej się przy ulicy Akademickiej 9 we Lwowie. W spotkaniach tych uczestniczyli oczywiście jeszcze inni profesorowie, docenci i doktorzy Uniwersytetu Jana Kazimierza. Stefan Banach uważał, że kawiarnia jest równie dobrym, o ile nie lepszym, miejscem na naukowe dysputy, co biblioteka czy gabinet. W Szkockiej rozmawiano właściwie o wszystkim. Były plotki, dowcipy, tematy dotyczące polityki, ale przede wszystkim roztrząsano zagadnienia matematyczne i to w dość emocjonujący sposób. Rozterki pisano na kartkach papieru, emocjonująco roztrząsano, niekiedy całe towarzystwo cichło i następowały indywidualne rozmyślania. Często pisali ołówkiem po stolikach: pierwiastki, równania, liczby, klamry, zygzaki – symbole, które dla przeciętnego bywalca były zupełnie niezrozumiałe.


Jedna z takich sesji trwała siedemnaście godzin, „nie licząc przerw na posiłki” – napisał Ulam. Hugo Steinhaus zapamiętał tylko, że powstał podczas niej dowód ważnego twierdzenia. Ale następnego dnia nikt nie był w stanie go odtworzyć, zaś „blat stolika, pokryty śladami chemicznego ołówka, został po owej sesji, jak zwykle zmyty przez sprzątaczkę kawiarni” – pisał.[1]
 

Potem jednak sprzątaczki miały przykazane, że stolika przykrytego obrusem myć nie wolno dopóki studenci wszystkiego nie odpiszą. Na pomysł wprowadzenia zeszytów w Szkockiej wpadła żona Stefana Banacha. Pierwszy wpis nosi datę 17 lipca 1935 roku. Każdy z nich opatrzony był numerem, datą, nazwiskiem autora problemu i potem notką o nagrodzie, którą ustanawiał. Stanisław Mazur miał, jako pierwszy obiecać autorowi dobrego rozwiązania flaszkę wina. Tak narodziła się Księga Szkockiej, w której były zarówno problemy trudne, poważne, jak i lekkie i żartobliwe. W sumie wpisano 193 problemy, a ostatni zapis pochodzi z 31 maja 1941 roku. To z inicjatywy Ulma zawartość Księgi Szkockiej została przetłumaczona, skopiowana w 300 egzemplarzach i rozesłana do matematyków na całym świecie. Została zaprezentowana w roku 1959 na międzynarodowym Kongresie Matematycznym w Edynburgu. Autor książki donosi, że w Polsce do tej pory Księga Szkocka nie ukazała się w całości drukiem. Po wojnie powstała Nowa Księga Szkocka (inna nazwa to Księga Wrocławska), gdzie wpisanych zostało 968 zagadnień w latach 1946 (pierwszy zapis należał do Steinhausa) – 1987.







Mariusz Urbanek przybliża czytelnikowi życie i działalność naukową wielkich lwowskich matematyków. Robi to w sposób nietypowy, bowiem postawił przede wszystkim na chronologię. Życie matematyków poznajemy więc od początku, ale na przemiennie. Jeżeli mowa jest o dzieciństwie i domu rodzinnym Steinhausa, to potem jest podrozdział dotyczący tegoż samego, ale w odniesieniu do Banacha. Pomiędzy tym jest jednak wzmianka, że Steinhaus poznał Banacha na Plantach w Krakowie w lipcu 1916 roku. Szybko jednak wpada się w rytm czytania i poznawania życia i pracy naukowej matematyków. 

Każdy z nich to postać nietuzinkowa. Banach był nieślubnym dzieckiem i wychowywał się w rodzinie zastępczej. Wyjechał do Lwowa na zaproszenie Steinhausa i to dzięki niemu otrzymał asystenturę na uniwersytecie. W 1923 roku został profesorem zwyczajnym i objął katedrę matematyki na UJK. Hugo Steinhaus pochodził z Jasła, studiował matematykę i filozofię we Lwowie, potem w Getyndze. Został profesorem nadzwyczajnym matematyki UJK w roku 1920, objął katedrę, a w 1923 profesorem zwyczajnym. Stanisław Mazur (nota bene to ojciec tancerki Krystyny Mazurówny) urodził się we Lwowie, był studentem matematyki tamtejszego uniwersytetu, ale też studiował w Paryżu. Mazur, podobnie jak Banach, nie ukończył studiów, został asystentem na UJK, doktorat obronił w 1932 roku. Stanisław Ulam był polskim matematykiem, urodzonym we Lwowie, który w 1943 roku przyjął obywatelstwo amerykańskie. W 1934 roku obronił doktorat z matematyki, a jego wykładowcą był między innymi Banach. W 1935 Ulam otrzymał zaproszenie do Stanów Zjednoczonych do Princeton University. Po roku dostał propozycję pracy na Harvardzie, z której oczywiście skorzystał. W 1941 roku rozpoczął pracę, jako profesor na uniwersytecie w Wisconsin. Oczywiście oprócz tych czterech wybitnych matematyków, Mariusz Urbanek wspomina o innych uczonych, którzy w okresie międzywojennym tworzyli tak zwaną lwowską szkołę matematyczną. Mowa jest również o tych, którzy wpadali do Szkockiej, tak jak filozof Kazimierz Ajdukiewicz czy chemik Roman Małachowski.






Autor kreśli życie i dokonania matematyków na tle życia kulturalnego, politycznego, społecznego i historycznego. Nie zapomina o panujących nastrojach wojennych, wojnie, losach powojennych, antysanacyjnych i antysemickich wystąpieniach na uczelniach, wprowadzeniu nowych ustaw o szkołach akademickich, wysiedleniach, zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną (potem Niemców i ponownie Armię Czerwoną), zaangażowaniu uczonych w politykę i innych sprawach. Przechodzimy przez cały etap życia każdej z głównej postaci przedstawionej w książce. W tym wszystkim pokazuje również ich życie towarzyskie i prywatne. Dowiedzieć się między innymi można, że Bronisława, żona Mazura, wpadała do Szkockiej, by wywlec męża i ciągnąć go do domu, głośno wyrzekając, że nie ma z niego pożytku[2]. W tym wszystkim odnaleźć można informacje dotyczące osiągnięć naukowych matematyków. Steinhaus słynął wśród współpracowników i studentów z aforyzmów (np. Kula u nogi – Ziemia). 

Książka uzupełniona została o rozmowę Mariusza Urbanka z profesorem Romanem Dudą matematykiem i historykiem nauki na temat lwowskiej szkoły matematycznej. W pozycji odnaleźć można kalendarium, indeks osób oraz spis bibliograficzny. W tekście dodatkowo zamieszczono archiwalne fotografie.






To książka o burzliwych losach wielkich polskich uczonych, którzy zrobili międzynarodową karierę i zyskali sławę. Zyskali prestiż i wnieśli wielki wkład do nauk ścisłych. Otrzymywali nagrody, honorowe doktoraty różnych uczelni, byli autorami cenionych książek. Los niektórych z nich był tragiczny. Niektórzy profesorowie zginęli we Lwowie w lipcu 1941 roku, Herman Auerbach zażył cyjanek w sierpniu 1942 roku, Juliusz Schauder zginął zastrzelony w 1943 roku, w styczniu 1945 roku lekarze rozpoznali u Banacha raka płuc. Bardzo dobrze, że powstała książka, która przypomina nam, że wybitne osobistości kryją się nie tylko w literaturze, sztuce i pokrewnych dziedzinach, ale również w naukach ścisłych.



[1] M. Urbanek, Genialni. Lwowska szkoła matematyczna, Warszawa 2014, s. 9.
[2] Tamże, s. 77.



Mariusz Urbanek, Genialni. Lwowska szkoła matematyczna, wydawnictwo Iskry, wydanie 2014, oprawa twarda z obwolutą stron 284.

2 komentarze:

  1. Ciekawa jestem jak się czyta tę książkę, bo zawartość jest jak najbardziej interesująca. U mnie w domu sława prof. Banacha nie gaśnie, wciąż wspominani są członkowie rodziny, którzy u niego studiowali.
    Zadziwia, niemiło, brak polskiego wydania Księgi Szkockiej. Bałwochwalczo podziwiamy zagranicznych naukowców, ale czy znamy dokonania własnych?
    Ziemia jako kula u nogi - doskonałe! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka bardzo mnie kusi. Nie zamówiłam jej sobie pod choinkę, ale pewnie wkrótce będzie okazja do naprawienia tego niedopatrzenia. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...