Miałam
okazję przeczytać kilka książek Magdaleny Jastrzębskiej i dzięki temu
poznać bliżej koleje losu kilku polskich dam żyjących zwykle w XIX
wieku. Wspominam te lektury z przyjemnością, ucieszyłam się więc na
wieść, że Autorka przygotowuje kolejną książkę. Moja radość była jeszcze
większa po ogłoszeniu tytułu nowej publikacji. Tym razem bowiem,
Magdalena Jastrzębska zabrała nas w podróż po kresowych siedzibach
polskiej szlachty i arystokracji. W „Paniach kresowych siedzib”
poznajemy czternaście portretów polskich dam żyjących w XIX wieku.
Ponieważ nie ma wystarczającego materiału na opracowanie ich biografii,
to takie szkice są optymalną formą literacką, dzięki której możemy
poznać zarówno bohaterki, jak i ich miejsca na ziemi, w których
mieszkały, które upiększały, a których w zdecydowanej większości już nie
ma…
Wśród
właścicielek pałaców i dworów są przedstawicielki arystokratycznych
rodów i zwykłe szlachcianki, bogate i biedne, często ogromnym wysiłkiem
broniące polskiego stanu posiadania na Kresach Wschodnich, co było
zadaniem niemal niewykonalnym w obliczu kolejnych antypolskich zarządzeń
caratu, zwłaszcza po upadku powstania styczniowego.
Autorka
prezentuje nam kolejne portrety ze znawstwem przybliżając portrety dam.
Większość z nich objęła w posiadanie rezydencję dzięki małżeństwu, ale
jeden ze szkiców opisuje perypetie nader oryginalnej niewiasty – Reginy
Korzeniowskiej, która nigdy nie wyszła za mąż, a swoją posiadłością
zarządzała z dużym talentem i zamiłowaniem. Dzięki Magdalenie
Jastrzębskiej poznajemy kilka postaci, które chciałoby się poznać
bliżej, ale najprawdopodobniej to już niemożliwe z uwagi na brak źródeł
Te
szkice naprawdę świetnie się czyta, książka jest bogato ilustrowana i
opatrzona dokładnymi przypisami źródłowymi. Sądzę jednak, że chętnie
widziałabym w każdym szkicu mapkę, która ułatwiałaby orientację, gdzie
dana siedziba się znajdowała. Przyznam bowiem, że chociaż trochę
„siedzę” w temacie Kresów, to jednak nie byłam w stanie z pamięci
zlokalizować wszystkich miejsc opisanych w książce.
Najnowsza
książka Magdaleny Jastrzębskiej jest lekturą ciekawą i starannie
opracowaną, a pomysł odejścia od biografii na rzecz nieco krótszej formy
literackiej sprawił chyba Autorce dużo radości. Dodam jeszcze, że
według mnie tego typu szkice biograficzne mogłyby być stałym elementem w
miesięczniku lub tygodniku opinii, w części poświęconej historii. Jako
czytelnik chętnie widziałabym takie wzbogacenie treści periodyków
skupiających się zwykle na codzienności politycznej.
Tekst ukazał się na blogu Notatnik Kaye
Mam tę książkę. Wygrałam ją u autorki.
OdpowiedzUsuńUdało się już przeczytać? :)
Usuń