Bezgrzeszne lata
Lwów i Zakopane – miasta, które bezgranicznie ukochałam, miały zaszczyt gościć u siebie „smutnego humorystę”
– Kornela Makuszyńskiego. Postać tego bardzo znanego i poczytnego
pisarza, zwłaszcza w dziedzinie literatury dla dzieci i młodzieży,
przypomniał Mariusz Urbanek, wydaną w bieżącym roku publikacją nazwaną
„Makuszyński. O jednym takim, któremu ukradziono słońce”. Nazwa ta jest
parafrazą tytułu jego powieści „O dwóch takich, co ukradli księżyc”. Znając kilka wcześniejszych książek biograficznych tegoż autora liczyłam na rzetelność treści lektury i łatwość jej przedstawienia. I nie zawiodłam się. „Makuszyńskiego…” czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, pomimo tego, że dotykana jest trudna tematyka wojen i zawiłości powojnia, gdy „Słońce w jego herbie powoli gasło”.
Uśmiech Lwowa
Świetnie skonstruowana opowieść o pisarzu, jak na biografię przystało, ma chronologiczny układ treści, lecz jednocześnie wyodrębnione zostały zagadnienia porządkujące
życie publicysty, wyróżniające zjawiska wypełniające losy tego
nietuzinkowego człowieka. A zatem, znajdujemy w książce Mariusza Urbanka
rozdziały o europejskich podróżach felietonisty, kobietach mu bliskich i dalekich, wojnach światowych i zsyłkach, góralach i Zakopanem, teatrach i prasie, wydawcach i przyjaciołach, wielbicielach talentu, kawiarniach, brydżu, Żydach. I to wszystko na niecałych trzystu stronach, które poza tekstem zawierają kilkadziesiąt fotografii autora „Panny z mokrą głową” i kalendarium jego życia.
Przygody Koziołka Matołka
Mariusz Urbanek z powodzeniem przybrał miejscami żartobliwy ton, wzorowany na stylu Mistrza, który „za najbardziej pożyteczne książki uważa te, które «się śmieją»” i był zdania, że „najtrafniejsze sformułowania… przychodzą do głowy… gdy ręka z piórem wędruję znad papieru do kałamarza i z powrotem”. Kornel Makuszyński w całym swoim życiu starał się „być wroną kolorową, kiedy wszystkie są czarne”. A propos wrony (WRON-y) - autor przytoczył ciekawą anegdotę o ptaszku z ilustracji do „Przygód Koziołka Matołka”,
które wycofano ze sprzedaży po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981
roku. Po czasie okazało się, że w przedwojennych wydaniach „wrona była zupełnie apolitycznym wróbelkiem”.
Radosne i smutne
Warto zajrzeć na dłużej do wartościowej publikacji wrocławskiego biografa, który oparł swój tekst na bogatym materiale źródłowym
zestawionym w bibliografii. Autor sięgnął do książek i artykułów samego
bohatera, książek i artykułów, w których pojawiła się postać
Makuszyńskiego oraz do materiałów archiwalnych. Mariusz Urbanek pokazał,
jak bardzo pisarstwo Makuszyńskiego wzbudzało tzw. mieszane uczucia – część opinii zachwycała się jego kolejnymi dziełami, część natomiast bezlitośnie je krytykowała. Zazdrośni koledzy po piórze nawet po latach nie mogli mu darować wielkiego talentu i uznania współczesnych – vide członkostwo Makuszyńskiego w Polskiej Akademii Literatury w miejsce Wincentego Rzymkowskiego, oskarżonego o plagiat (po wyzwoleniu - prosowieckiego ministra kultury i sztuki).
Kornel Makuszyński - Fot. Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem |
Kornel Makuszyński w karykaturze K. Sichulskiego |
https://commons.wikimedia.org/ |
Przyjaciel wesołego diabła
Kornel Makuszyński był nie tylko „Przyjacielem wesołego diabła”, ale przyjacielem wszystkich aniołów i demonów, który nade wszystko kochał życie i wolał opisywać jego blaski niż cienie. Nie pełnił jednak wyłącznie roli nadwornego trefnisia. Poruszał tematy „Radosne i smutne” opisując prawdziwą burzę od wschodu, gdy „W czasie kilku nocy, których Bóg się pewnie przeraził, w męczeńskim ogniu umarła zarażona wścieklizną dusza tego kraju”.
Twórczość literacka Kornela Makuszyńskiego jest tak różnorodna, że każda grupa czytelników znajdzie w niej dla siebie pozycje wartościowe i interesujące. Makuszyński, jakiego pamiętają polskie dzieci jawi się przede wszystkim jako autor kolejnych edycji „Przygód Koziołka Matołka” oraz radosnych książeczek „Awantury i wybryki małej małpki Fiki-Miki”. Młodzieży dał się poznać m.in. jako twórca książek dla dziewcząt, np. „Awantura o Basię” czy „Szaleństwa panny Ewy” i chłopców , np. „Szatan z siódmej klasy” czy „Skrzydlaty chłopiec”. Miłośnicy teatru znajdą w jego dorobku prozatorskim setki recenzji teatralnych i felietonów, a wielbiciele Miasta zawsze wiernego Ojczyźnie czarujący „Uśmiech Lwowa” i serdeczne „Listy ze Lwowa”.
Fatalna szpilka
Autor rozdziału nazwanego „Fuszerka Pana Boga, czyli Makuszyński i kobiety” przedstawił kontrowersyjne poglądy pisarza świadczące o trapiącej go mizoginii i seksizmie. Mariusz Urbanek z upodobaniem przytoczył na kilku stronach przykłady męskiego szowinizmu autora „Dziewięciu kochanek kawalera Dorna” dyskryminujące kobiety: „Po wielu latach używania rozumu nawet kobieta odróżni kapelusz od dzieła filozoficznego”! Posługując się stereotypami na temat płci pięknej tworzył „teksty podszyte złośliwą protekcjonalnością” tłumacząc np.: „natrząsam się z lichych imitacji kobiecości…z arcydzieł sztuki ornamentacyjnej”, natomiast „Szanuję naprawdę kobiety godne szacunku”. No, cóż…
List z tamtego świata
Mariusz Urbanek zręcznie poruszał się między pierwszymi nazwiskami polskich twórców przedwojennych,
z którymi przyszło Kornelowi Makuszyńskiemu współpracować i
rywalizować, pić kawę i wódkę czy grać w brydża. Listę rozpoczynają Leopold Staff i Jan Kasprowicz – świadkowie jego debiutu literackiego, a kończą Janusz Meissner i Roman Brandstaetter, którzy widzieli jak pisarz „został zamilczany na śmierć”. Powodem ostracyzmu z jakim spotkał się poeta i prozaik z Zakopanego była nieumiejętność odnalezienia się w pojałtańskiej Polsce i nieuznawanie żadnych kompromisów
z komunistami. Literat pierwszej wody, z wrodzonym poczuciem humoru,
komentował rzeczywistość pomimo tego, że miał świadomość, że „z powojennej Polski nie ma gdzie uciec. Ani przed pogodą, ani przed biedą”. Postawę zdobywcy Państwowej Nagrody Literackiej za utwór „Pieśń o Ojczyźnie”, trafnie ocenił poeta Jan Lechoń: „[KM] niczego nie zrobił pod sowieckim batogiem, co by przeszło granice koniecznej samoobrony”.
Zakopane, pomnik Kornela Makuszyńskiego |
i Koziołka Matołka |
Gniazdo słońca
Honorowy Obywatel „wsi na drodze od Trzaski do Karpowicza”, jak nikt inny potrafił opisać walory stolicy Tatr: „po lewej stronie Giewont, po prawej Gubałówka, a w środku deszcz”. W jego dorobku literackim pozostały ślady głębokiej miłości do Zakopanego: „Gniazdo słońca i inne felietony” oraz „Listy zakopiańskie”. Bezgrzeszne lata Kornela Makuszyńskiego w Zakopanem skończyły się, gdy objęto cenzurą prawie całą jego twórczość, pozbawiono środków do życia, a nawet do jego własnego mieszkania dokwaterowano obcą rodzinę (obecnie mieści się w nim Muzeum Kornela Makuszyńskiego). Wieczny odpoczynek znalazł pisarz na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem, gdzie leży spoczywają najpierwsi Jan Krzeptowski Sabała, Tytus Chałubiński, Stanisław Witkiewicz.
„Byli chłopcy, byli, ale się mineli,
I my się miniemé po malućkiej kwili”
Sabała
Tekst ukazał się na blogu Czytam po polsku
Lektura taaakiej recenzji to prawdziwa przyjemność.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńNietuzinkowa postać i nietuzinkowa biografia. Chyba muszę powrócić do lektur pana Kornela Makuszyńskiego.
OdpowiedzUsuńPolecam na początek "Gniazdo słońca" Kornela Makuszyńskiego :)
Usuń