Żytomierz w1914 r. Źródło zdjęcia |
"Żytomierz, w sercu Wołynia, był nie tylko miastem typowo prowincjonalnym, lecz też typowo starokresowym.
Ulice jego, przeważnie szerokie i wysadzane drzewami, brukowane były kocimi łbami. Domy na ogół nie wyższe jak dwupiętrowe, dużo parterowych dworków z gankami i ogródkami, odgrodzonych od ulicy sztachetami. Miasto doktorów, adwokatów i profesorów, urzędników, duchownych, emerytów, dewotek; miasto drobnych rentierów. Miał Żytomierz kurię biskupią i seminarium, miał sąd okręgowy i ziemstwo, bank rolniczy, wzajemny kredyt, gimnazja, prywatne stancje dla uczniów; miał także znaną cukiernię "François", z wielkim tarasem na piętrze, od niepamiętnych już czasów stały punkt zebrań wieczornych miejskiej elity, a także ziemiaństwa okolicznego, gdy interes przywiódł tego lub owego do gubernialnego miasta.
Najprzyjemniejszą dzielnicą Żytomierza były bulwary na skarpie nad Teterewem, gęsto wysadzone drzewami planty, zakończone pięknym, rozległym widokiem na rzekę w dole i ciągnące się za nią hen daleko łąki, pola, lasy. Często chodziliśmy tam na spacer z dziećmi i zabawialiśmy się wybieraniem spośród wielu ładnych domów i willi tej, którą kiedyś zakupimy." (s. 130)
Opis Żytomierza z 1918 r.
Anna z Chodkiewiczów Pruszyńska, "Między Bohem a Słuczą", Ossolineum, 2001
Niezwykle barwnie i plastycznie napisane wspomnienia.Czytałam z wielką przyjemnością,niewiele teraz już pamiętam,było to dość dawno,ale mam tę pozycję w swoich zbiorach:-)i wiem,że warto ją było przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki. Sprawdziłam, jak wygląda okładka. Piękna! Nazwisko Pruszyńskich czasami przewija mi się w różnych lekturach:)
UsuńPrzeczytałam tę książkę niedawno i napiszę o niej parę słów. W trakcie lektury zaznaczyłam sobie ten fragment o Żytomierzu, bo bardzo mi się spodobał i wydaje mi się, że oddaje specyficzny nastrój tego kresowego miasta.
Usuń