Mili ludzie, patrioci, ale autorka napisała portret elity, tak, elity lwowskiej czasów przedwojennych, ale zarazem ludzi, którzy od zwykłych ludzi byli bardzo daleko. Może i jest to opowieść sentymentalna, że 'łezka się w oku zakręci'? Po tych 50 stron opisów zastaw rodowych i żon poszczególnych wujków, znudziłam się potwornie, i przeskoczyłam 50 stron. Było już o Syberii. Zesłano tam babkę i matkę Ewy. Potem szlak Andersa.Rozdziały te są drętwe, a może nie są drętwe, ale te pierwsze 50 stron o wujkach, ciotkach, biskupach i posagach tak mnie wynudziły, ze nie miałam siły się przebijać. Ale jednak drętwe, bo były troszkę jak wyliczenie losów tych biednych ludzi, wygnańców, Polaków. Dopiero ostatnie 65 stron znów było ciekawe. Tu autorka wraca do swoich przeżyć, tego co sama jako dziecko widziała i przeżyła. Jest więc Lwów, potem przyjazd co Jarosławia, Bytomia, a następnie emigracja do Anglii. To, co autorka opisała na podstawie własnych doświadczeń jest ciekawe, szczere i pełne jakichś uczuć. Można to nazwać epiką. Innych części nie nazwałabym tak.
Prawdopodobnie wartością książki są oryginalne zdjęcia, ale moja wersja ich nie miała.
Jestem zawiedziona książką, ale polecam ją potomkom elit Lwowa. Ich ogarnie nostalgia, bo są daty, miejsca, adresy.
Prawdopodobnie wartością książki są oryginalne zdjęcia, ale moja wersja ich nie miała.
Jestem zawiedziona książką, ale polecam ją potomkom elit Lwowa. Ich ogarnie nostalgia, bo są daty, miejsca, adresy.
Czytałam i miałam podobne odczucia. Wielki potencjał (opowieść o dawnym Lwowie) został jakoś tak zmarnowany. Szkoda, bo temat książki świetny!
OdpowiedzUsuńBałam się zamieszczać tę recenzję na tej stronie, bo dotychczas czytałam same peany na cześć tej książki. A ja bym z tego zostawiła tylko końcowe 30 stron. A resztę - w kosz, tudzież do opowiadania przy wieczornej herbatce.
UsuńW moim prywatnym rankingu jest to jedna z najgorszych wspominkowych książek o Kresach. Tak mi się nie podobała, że szkoda mi było czasu, by o niej pisać na blogu. No i zawsze ten dylemat: nie podoba mi się, to napiszę. No, dobrze, ale jak napiszę, to podbijam jej słupki wyszukalności w guglach. To już lepiej nie pisać chyba?
UsuńA ja wlasnie chcialam kpic ta ksiake, ale po Twojej recenzji nie bede sie na nia rzucac. Dziekuje Ci i pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTo może ją kup, najwyżej sama ocenisz. A może Tobie się spodoba?
UsuńA po co kupować? Można wypożyczyć z biblioteki i ocenić. A kupić dopiero, jak się spodoba.
UsuńUwielbiam Kresy a więc i ksiązki o Kresach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta książka Cię zawiodła.
P.S. Tu też będę zaglądać.
prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl