piątek, 21 listopada 2014

Józef Ignacy Kraszewski i jego Kresy



Obraz Kresów w twórczości Józefa Kraszewskiego to zagadnienie niezwykle rozległe. Poznawczy punkt wyjścia Pisarza wydaje się być znamienny dla ogółu literatury kresowej, która odznacza się niespotykaną topicznością. Staje się nim przestrzeń, która pojmowana jest in concreto, szczególnie w praktyce życia codziennego. Przestrzeń ta nieciągle zamienia się w szereg miejsc, które w owej przestrzeni niczym na mapie można zagęszczać i rozrzedzać w dowolny sposób. Poznać jakąś przestrzeń to przede wszystkim wyszukać w niej właściwe punkty, odpowiednio je rozpoznać, jednocześnie rozwijając ich sens. Do wykonania tego zadania znakomicie nadaje się podróż, o ile spełnia określone warunki. W ujęciu Kraszewskiego owa podróż po Kresach znacznie różni się od jego późniejszych podróży po Europie, o czym czytelnik może przeczytać w jego dwutomowym dziele pod tytułem Kartki z podróży 1858-1864.


Wszystkie znane mi gruzy zamków litewskich w Nowogródku, w Trokach na jeziorze, w Lidzie aleksandrowski zachowały ledwie szczęty murów, ledwie ślady dawnej swojej postaci. W Lidzie nic prócz okolonego muru, jednego bastionu i rysów zatartych dawnych ozdób na gzymsach. W Trokach zastanawiają tylko wypłowiałe resztki malowideł […]. Wołyńskie zameczki są dotąd najcalsze, bo najdłużej były potrzebne. Ostrogski, Dubiński, Czartoryski, łucki, ołycki, w Koniuchach itd. Świadczą i liczbą swoją, i zachowaniem, jak ten kraj długo opierał się najazdom, i wojny długie przecierpiał […].

Dzisiejszy Łuck ledwie jest resztką i pamiątką dawnego – życie go opuściło. Tyle wojen, oblężeń, najazdów, tylu sławnych ludzi przeszło tędy, a oprócz zamku nic już o tym nie świadczy. Mieszkańcy jego żyją jak owi Grecy, którzy w ruinach świątyń pobudowali sobie budy i szałasze, nie wiedząc nic o popiołach, na których usiedli.*




Pomijając opisy zabytków i świątyń, Kraszewski interesuje się również wersjami rękopisów, o czym można przeczytać we Wspomnieniach Odessy, Jedysanu i Budżaku. W dziele tym informuje o zbiorach odeskiego Towarzystwa Miłośników Historii i Starożytności oraz cytuje rzadkie wydania, niezwykle istotne, lecz w Polsce nieznane dokumenty, czy też opowiadania ustne odnoszące się do historii Zaporoża, dziejów okolic Odessy czy Krymu.

W przypisach autorskich do Wspomnień Wołynia, Polesia i Litwy przeważają łacińskie inskrypcje nagrobne, tworząc w ten sposób pokaźną i piękną antologię. Z kolei Dodatek zawiera napisy w kościele katedralnym łuckim, u Bazylianów oraz napis grobowy w Ostrogu poświęcony słynnemu Janowi Karolowi Chodkiewiczowi, jednemu z najwybitniejszych bohaterów kresowych. Niemniej, wśród tych ostatnich na pierwsze miejsce wysuwa się sam książę Witold, stając się w trylogii Kraszewskiego arcytypem człowieka kresowego wraz ze wszystkimi sprzecznościami swojego charakteru oraz niespokojnymi i pełnymi dramatyzmu meandrami losu.



Tak więc Kresy jawią się Kraszewskiemu jako ogromna, szeroko rozrzucona w przestrzeni „architektura pamięci”. Lecz jest to architektura w ruinie, która w znacznym stopniu utraciła sprawność i właściwe sobie funkcje użytkowe. Trylogia Kraszewskiego próbuje naprawić ten niezwykły „teatr pamięci” i go restytuować. Niech zatem każde miejsce odzyska swoją lokalną pamięć i zacznie funkcjonować w ramach całości. Niech Kresy zaczną nareszcie mówić głosem historii, która rozłożyła się swego czasu warownym obozem, aby czasami przypomnieć dzieje Witolda i wyruszyć z tego miejsca w podróż do odległych krajów. Kraszewskiemu wydaje się naturalne, że nie będzie to jedna historia, lecz wiele różnych historii, czego przykładem są opowiadania Nikity Korża o Zaporożu, które posiadają te same prawa, jak dzieje polskich rodów. Każda historia powinna przemawiać własnym językiem. Ta wielojęzyczność Kresów stawała się faktem empirycznie sprawdzalnym i oczywistym, szczególnie dla osoby podróżującej.
 

Tekst napisany na podstawie:
E. Czaplejewicz, Kresy Kraszewskiego. Teoria [w:] Kraszewski – pisarz współczesny, E. Ihnatowicz (red.), Wyd. Dom Wydawniczy ELIPSA, Warszawa 1996.

__________________________________

*J. I. Kraszewski, Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy, Wyd. LSW, Warszawa 1985, s. 179.


 
Tekst oryginalny ukazał się na blogu W krainie czytania i historii
Tekst jest ostatnią częścią cyklu "Czwartki z Kraszewskim" powstałego w ramach uczczenia roku 2012 jako Roku Ignacego Kraszewskiego 
 

2 komentarze:

  1. Piękny tekst... Czytywałam powieści Kraszewskiego. Nie tak namiętnie jak moja babcia, ale jednak "Stara baśń" czy "Chata za wsią", to książki, do których mam spory szacunek. Nie czytałam jednak jego dzienników podróży. A wygląda na to, że to prawdziwa skarbnica..."Teatr pamięci" - bardzo sugestywnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam namiętną czytelniczką Kraszewskiego w wczesnej młodości, bardzo wczesnej a to pod wpływem mamy. Czytałam wszystko co mi wpadło w ręce.... do dzisiaj oprócz innych wspominam "Boleszczyców" i "Króla chłopów".
    Zdarzały się mi również obyczajowe.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...